Fall Into Autumn Book Tag

95 14 97
                                    


Wiem, że jest tu zdecydowanie za dużo książkowych tagów, ale po pierwsze bardzo lubię je pisać, a po drugie zazwyczaj są chętnie komentowane. A że nadal jest jesień, to postanowiłam zrobić jeszcze jeden jesienny tag, bo czas ucieka i od grudnia wszyscy będą się czuli jakby była zima(brzmię jakbym miała z sześćdziesiąt lat). U góry link do oryginału.

Jak zwykle zachęcam do wyrażania swojej opinii oraz odpowiadania na pytania.

Kiedyś zrobię jakiś tag z Disneyem, ale najpierw musiałabym sobie powtórzyć kilka filmów.



1. Liść - który bohater tak Cię wkurzył, że przywaliłabyś/przywaliłbyś mu z liścia?

Mogłabym napisać Daenerys Targaryen, ale ona już dość ode mnie oberwała, więc może damy jej spokój. Mogłabym też napisać Elżbietę York, ale ona była taką życiową ciapą, że nie wiem, czy miałabym sumienie ją bić. Ale potem przyszła mi do głowy postać z książki, którą czytałam stosunkowo niedawno, bo jakoś w połowie września, i niestety też jest to kobieta. A konkretnie Sue z książki Thomasa Hardy'ego ,,Juda Nieznany".

Może nie będę jakoś przybliżać fabuły tej książki, powiem tylko, że dla mnie Sue jest wybitnie toksyczną osobą. Niby kochała Judę, ale to była miłość na zasadzie w której on tylko dawał, a ona tylko brała i stawiała wymagania. Książka jak na tamte czasy jest bardzo odważna jeśli chodzi o pokazanie problematyki obyczajowej związanej z małżeństwami, rozwodami, seksualnością, itp. i naprawdę podziwiam autora za to, że zdecydował się wtedy poruszyć takie tematy, ale dla mnie Sue nie była żadną bohaterką. Była toksyczną histeryczką, która zniszczyła życie dwóch dobrych ludzi oraz kilku niewinnych dzieci, żeby udowodnić jaka to ona jest inna, wyemancypowana i że ma swoje poglądy. Sue miała szansę, żeby być z Judą, zarówno w zgodzie z uczuciami jak i prawem oraz opinią publiczną, ale zrezygnowała z tego, bo ona ,,ma swoje poglądy". Tylko, że skoro miała takie poglądy i potrzeby to w ogóle nie powinna dać Judzie nadziei. Jak dla mnie to głównie ona go zniszczyła i pod koniec książki w ogóle jej nie współczułam, zasługiwała na o wiele gorszą karę, a jej rozmowy z dziećmi w dzisiejszych czasach klasyfikowałyby się pod kuratora.



2. Kałuża - na jakiej książce najbardziej płakałaś/eś?

Do niedawna powiedziałabym, że to ,,Hopeless", gdzie przepłakałam kilkadziesiąt stron, ale przyszła mi do głowy jeszcze jedna książka na której płakałam prawie bez przerwy. To ,,Gwiazda nad Betlejem" Agathy Christie. Nie jest to powieść, ale zbiór opowiadań i wierszy związanych z Bożym Narodzeniem, zazwyczaj od strony religijnej, ale też takiej ogólnoludzkiej, pokazującej, że po prostu warto być dobrym człowiekiem. Christie opisuje miłość matczyną, problemy z tolerancją i zrozumieniem tego co jest inne, konieczność przebaczenia sobie i innym. Te opowiadania nie są moralizatorskie, są dość logiczne w swoim przekazie, ale zarazem bardzo refleksyjne i wzruszające. To jest coś naprawdę pięknego i polecam się zainteresować, zwłaszcza w okresie świątecznym. Tylko podkreślam, że te opowiadania są naprawdę bardzo mocno odwołujące się do wiary.

Jeśli chodzi o same wiersze, to nie jestem wielką miłośniczką poezji i w sumie zaciekawił mnie głównie jeden ,,Świąteczny Wieniec", który łączy motywy celtyckie z chrześcijańskimi, w prosty, ale dobitny sposób pokazując, że najważniejszą wartością jest miłość.



3. Ciemne poranki - po jakiej książce miałaś/eś kaca książkowego?

Leszczyna, czyli shitpostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz