Potter obudził się w zimnym, ciemnym pomieszczeniu, które kompletnie nie przypominało jego przytulnego dormitorium w Hogwarcie. Chłopak spróbował wstać, ale poczuł jak kręci mu się w głowie i lepką substancję która spływa mu po ręku.
- Gdzie ja jestem do cholery...
Szatyn starał się rozpoznać to tajemnicze miejsce, lecz nic nie wyglądało znajomo. Jedyne co mu pozostało to czekać na ratunek. Jego prośby zostały wysłuchane i już kilka godzin później usłyszał kroki dobiegające zza zamkniętych drzwi.
- Ratunku! Tutaj jestem, nie mogę wyjść!
Kroki ustały tuż przy drzwiach a nastolatek mógł dostrzec cień swojego bohatera. Jednak gdy tylko drzwi się uchyliły, natychmiast pożałował swoich krzyków. Kilka metrów od niego, stał jego śmiertelny wróg i uważnie mu się przyglądał.
- Voldemort.
- Miło mi cię powitać w mych skromnych progach, Harry.
- Mogłem się spodziewać, że to twoja sprawka.
- Bo tylko ja jestem aż tak zły aby porwać nastolatka?
- Nie, bo masz kiepskie wyczucie stylu.
Mężczyzna zmarszczył brwi po czym lekko się uśmiechnął.
- Widzę że nadal jesteś tak samo pyskaty.
- A ty nadal się nie zmieniłeś z wyglądu.
- Uwierz mi Potter, gdybym chciał mógłbym wyglądać zupełnie inaczej.
- Ale tak budzisz większy lęk wśród swoich piesków?
- Coś w tym guście. Bawi mnie a zarazem fascynuje twoja odwaga.
- Co w tym takiego ciekawego?
- Mało kto w obliczu spotykania się ze mną, sam na sam byłby w stanie mi dogryzać.
- Spotkałem się już z tobą kilka razy, czemu nagle teraz miałbym się ciebie bać?
- Bo teraz, jesteś w moim domu, jako mój więzień.
- Myślisz że jesteś w stanie mnie złamać?
Voldemort przykucnął przy nastolatku.
- Myślę że masz jakiś słaby punkt który jestem w stanie wykorzystać przeciwko tobie.
- Nigdy ci nie pomogę Voldemort.
Czarnoksiężnik podszedł do wyjścia z ciemnego pomieszczenia i podał mu chusteczki i butelkę z wodą które stały przy drzwiach.
- Nie jestem twoim wrogiem Harry, ale póki tego nie zrozumiesz nie mamy o czym więcej rozmawiać.
- Zamierzasz mnie trzymać w klatce jak zwierzę?
- Może kiedyś cię wypuszczę...
Czarny Pan opuścił lochy pozostawiając nastolatka z jego rozmyślaniami.
CZYTASZ
Bond
Hayran KurguCzarny Pan stara się namówić Złotego Chłopca na porzucanie jasnej strony, jednak chyba żadne z nich nie zdaje sobie sprawy jakie przeciwności losu ich czekają. Co się stanie jeśli połączy się gryfońską głuptę i odwagę z ponurym i ambitnym umysłem sz...