Czarny Pan czuł jak jego złość różnie z każdą minutą. Jego wojska zostały otoczone przez aurorów a w powietrzu można było czuć strach. Przed wejściem do Hogwartu stała mała armia stworzona z uczniów i nauczycieli. Nikt z nich nie miał zamiaru oddać szkoły bez walki. Voldemort uznał że dość ma bycia delikatnym i taktowanym. Czarnoksiężnik wyciągnął różdżkę i wystrzelił słup światła w niebo.
- Daje wam ostatnią szansę! Możecie się wycofać i oddać mi Pottera! Nikomu nie musi stać się krzywda!
Dumbledore popatrzył na Minerwę.
- Pottera nie ma w Hogwarcie, Tom! Ktoś musiał podać ci złe dane!
- Nie próbuj mnie tutaj oszukać starcu! Doskonale wiem że ukrywasz gdzieś mojego Pottera!
- Tom, ale czy my musimy tak krzyczeć?! Spotkajmy się i porozmawiajmy jak dorośli ludzie!
Po kilku minutach dwaj najpotężniejsi czarodzieje spotkali się tuż przy jeziorze. Starzec uśmiechnął się lekko.
- Dobrze cię widzieć Tom.
- Daruj sobie te uprzejmości Dumbledore. Chce wiedzieć gdzie jest mój chłopak.
- Twój? Nie wiedziałem że tak łatwo przywiązujesz się do ludzi.
- Wiesz że nie zależy mi na nikim. Chce Pottera, bo jest mój. Odkąd go naznaczyłem, każdy wiedział że nasze drogi się jeszcze skrzyżują. Tylko ty miałeś nadzieję że ten dzieciak zdoła mnie pokonać.
- Uczucia to potężna broń Tom. Nigdy nie wiesz kiedy ktoś je wykorzysta przeciwko tobie.
Czarnoksiężnik cicho prychnął.
- Uczucia to zwykła słabość. Na co one są komuś potrzebne? Liczy się władza i potęga Dumbledore. To te dwie rzeczy liczą się dla wszystkich od pokoleń.
- Nie przeczę. Ale mimo to przyznaj że Harry namieszał w twoim życiu.
- Nie przyszedłem tutaj aby z tobą rozmawiać. Albo oddasz mi chłopaka, albo moje wojska zniszczą ciebie i twoje żałosne wsparcie. Aurorzy już od dawna podlegają mojej komendzie.
- Ci ludzie są tutaj dobrowolnie. Walczą o te szkołę bo sami ją skończyli albo mają tutaj dzieci.
Czerwone tęczówki spojrzały z pogardą na starca. Chude, białe palce zacisnęły się mocniej na różdżce.
- Mam to gdzieś. To twoja ostatnia szansa. Poddaj się starcze i oszczędź cierpienia tym ludziom.
CZYTASZ
Bond
FanfictionCzarny Pan stara się namówić Złotego Chłopca na porzucanie jasnej strony, jednak chyba żadne z nich nie zdaje sobie sprawy jakie przeciwności losu ich czekają. Co się stanie jeśli połączy się gryfońską głuptę i odwagę z ponurym i ambitnym umysłem sz...