Pokątna była pełna ludzi zresztą jak co roku. Uczniowie przepychali się i wbiegali do sklepów, śmiejąc się przy tym. Zielonooki obserwował to wszystko z lekkim zażenowaniem. Chłopak poczuł na swoim ramieniu dłoń Czarnego Pana. Mężczyzna zmienił swój wygląd aby nie wzbudzać zbędnego zainteresowania swoją osobą.
- To od czego zaczynamy?
- Nie podoba mi się to...
- Trzeba ci kupić jakieś normalne ubrania.
- Lubię swoje ubrania.
- Bo nie masz gustu.
- Zawsze jesteś taki uroczy?
Tom lekko się uśmiechnął i pociągnął nastolatka do sklepu z szatami. Po dwudziestu minutach, powrócili na główną uliczkę, gdzie na nieszczęście szatyna natknęli się na Hermionę wraz z Ginny. Brunetka natychmiast podbiegła do Wybrańca.
- Harry! Gdzieś ty był tyle czasu?! Wszyscy się tak o ciebie martwią...
Potter szybko popatrzył na swojego wroga, po czym uśmiechnął się do dziewczyny.
- Jak widzisz nic mi nie jest. Teraz ci nie mogę wszystkiego wyjaśnić, ale zobaczymy się pierwszego września.
- Przyjdziesz na pociąg?
- Pojedziemy razem jak co roku.
- Będziemy na ciebie czekać z Ronem.
- Jasne.
Ginny przytuliła się do chłopaka.
- Stęskniłam się.
- Muszę już iść. Nie musicie mówić wszystkim że mnie spotykałyście.
Rudowłosa popatrzyła na mężczyznę stojącego za nastolatkiem.
- Kto jest twoim opiekunem Harry?
Czarny Pan z zainteresowaniem popatrzył na swojego więźnia.
- To jest Tom. To mój nowy znajomy.
- Ah tak...
Szatyn przytulił do siebie rudowłosą i cicho szepnął jej do ucha.
- Przekaż Dumbledorowi że ma mnie Tom.
Zielonooki uśmiechnął się do swoich koleżanek po czym popatrzył na Voldemorta.
- Chyba pora wracać.
Czarnoksiężnik tylko kiwnął głową.
Po chwili zniknęli, pozostawiając dziewczyny z dziwnymi minami. Kilka uliczek później Potter opadł na pudła starając się uspokoić swoje nerwy. Czarny Pan przyglądał się nastolatkowi z dziwną miną.
- Potter, musimy wracać.
- Ja nic nie muszę! Nie będę okłamywać swoich bliskich przez jakiś test!
- Uspokój się.
Wybraniec kopnął pudło stojące obok niego.
- Dlaczego aż tak ci na tym zależy?
- Nie będę opowiadać kłamstw. To Dolores wyryła mi na dłoni w tamtym roku.
- Wyryła ci?
- Wykorzystywała krwawe pióra.
- One są zakazane.
- Jak widać jej to nie przeszkadzało.
- Potter...
- Mam na imię Harry. Mógłbyś go używać czasami.
Czarnoksiężnik z dość dużym zaskoczeniem przyjął nagły wybuch swojego zakładnika.
- Chce wracać. Nie mam ochoty na dalsze podróże.
CZYTASZ
Bond
Fiksi PenggemarCzarny Pan stara się namówić Złotego Chłopca na porzucanie jasnej strony, jednak chyba żadne z nich nie zdaje sobie sprawy jakie przeciwności losu ich czekają. Co się stanie jeśli połączy się gryfońską głuptę i odwagę z ponurym i ambitnym umysłem sz...