Gdy tylko szatyn otworzył oczy, poczuł jak ból atakuje każdą komórkę jego ciała. Czuł suchość w ustach, a oczy piekły go od światła wpadającego przez odsłonięte okno.
- Witamy wśród żywych.
Zielonooki powoli popatrzył na Voldemorta, który siedział naprzeciwko jego łóżka. Czarnoksiężnik wstał i podszedł do swojego zakładnika.
- Co ci wpadło do tego pustego łba aby robić coś takiego?
- Czemu...
- Co czemu?
- Czemu ja żyje...
- Bo nie pozwolę ci tak łatwo umrzeć. Widzisz smierć to jest błogosławieństwo. Człowiek może odpocząć od trosk i otaczającego go świata. Ale ty Potter, masz jeszcze coś do zrobienia na tej planecie.
- Nie chce tu być.
- Nie dramatyzuj. To że zabiłem tego plugawego wilkołaka nie znaczy że i ty masz umierać.
Wybraniec z trudnością przełknął ślinę.
- To był mój przyjaciel.
- To nie ty decydujesz kto żyje a kto umiera.
- Nie musiałeś go zabijać.
Czarny Pan prychnął usiadł na łóżku i zacisnął dłoń na nadgarstku nastolatka. Złoty Chłopiec syknął z bólu i próbował go wydostać. Bez skutku.
- Jeśli mam cię uczyć, to musisz zrozumieć że zabijanie to nic takiego. W swoim życiu natkniesz się na tysiące osób które będą cię nienawidzić. I tylko od ciebie zależy czy na to im pozwolisz.
- Puść mnie...
Tom puścił nadgarstek chłopaka i podał mu szklankę do ust.
- Pij.
- Nie chce...
- Pij nim stracę cierpliwość.
W ciągu kilkunastu sekund szklanka była już pusta.
- Grzeczny chłopiec. Teraz powróćmy do naszej konwersacji.
- Dlaczego ty mi to robisz?
- Nie rozumiem.
- Czemu tak usilnie trzymasz mnie na tym świecie?-
- Już ci to powiedziałem. Masz cel...
- Nie, tobie chodzi o coś innego. Bawi cię to że masz nade mną władzę. Z przyjemnością patrzysz jak cierpię i walczę z tobą.
- Potter...
- Nie jestem zabawką, którą możesz porzucić gdy ci się znudzi.
- Odpocznij.
Zielonooki popatrzył zaskoczony na swojego oprawcę.
- Co?
- Jesteś nadal pod wpływem leków i zaklęć. Odrobina snu ci dobrze zrobi.
- Ale...
- Porozmawiamy jutro Potter.
- Ja nie chce spać.
Czarnoksiężnik podszedł do okna i zasunął żaluzje.
- Słodkich snów, Harry.
Wybraniec przez kolejne kilka minut patrzył na drzwi za którymi zniknął Czarny Pan.

CZYTASZ
Bond
FanfictionCzarny Pan stara się namówić Złotego Chłopca na porzucanie jasnej strony, jednak chyba żadne z nich nie zdaje sobie sprawy jakie przeciwności losu ich czekają. Co się stanie jeśli połączy się gryfońską głuptę i odwagę z ponurym i ambitnym umysłem sz...