Drętwota

3.4K 201 5
                                    

Minęły dwa miesiące od kiedy Złoty Chłopiec został sprowadzony do swojego wroga. Przez ten czas zarówno Voldemort jak i Potter przyzwyczaili się do swojego towarzystwa. Ich ćwiczenia i wzajemne dogryzanie sobie stało się rutyną. Jednak Harry nadal czuł pustkę w głębi serca. Tęsknił za swoimi przyjaciółmi, za Hogwartem. Jego ulubionym miejscem w całym dworze Czarnego Pana stał się ogród. Czuł się tam bezpiecznie, nikt go nie dręczył mógł w spokoju pozwolić sobie na emocje. Jednak prawdziwe problemy rozpoczęły się podczas obiadu. Czarnoksiężnik przyglądał się swojemu podopiecznemu, po czym zaczął przemowę.
- Harry...
- Mhm?
- Wiem że zapewne ten pomysł nie przypadnie ci do gustu. Ale chciałbym abyś był obecny podczas dzisiejszego zebrania.
Zielonooki odłożył widelec i popatrzył na swojego porywacza.
- Nie rozumiem. Po co?
- Chce abyś zrozumiał dlaczego robię to co robię.
- Nadal nie wiem po co.
- Nie możesz po prostu zrobić tego o co cię proszę?
- Raczej nie.
- Nie utrudniaj mi tego...
- Bo co? Siłą mnie tam zabierzesz?!
- Nie podnoś na mnie głosu.
- A ty mi nie rozkazuj. Jestem już prawie dorosły a ty mnie traktujesz jak dziecko!
- Traktuje cię jak ucznia. Dlatego proszę abyś poszedł ze mną.
- A ja ci odpowiadam że nie pójdę.
- Dlaczego to zawsze ja muszę być ten zły?
- Bo jesteś zły do szpiku kości.
- Proszę grzecznie ostatni raz. Pójdziesz ze mną czy nie?
- Nie mam zamiaru brać udziału w tych spotkaniach twojej sekty.
- W takim razie nie dajesz mi innego wyboru.
- O czym ty mówisz...
Voldemort wstał z krzesła i powoli podszedł do chłopaka.
- Odsuń się ode mnie Tom...
- Nie chciałeś po dobroci. Zrozumiesz raz a porządnie dlaczego mi się nie stawia. Drętwota.
Już po chwili całe ciało szatyna zwiotczało. Jedynie jego umysł nadal sprawnie pracował i analizował całą sytuacje. Czarny Pan popatrzył na swojego więźnia po czym otworzył drzwi do jadalni. Tuż pod drzwiami stało dwóch Śmierciożerców.
- Zanieście Pottera do sali. Obok mojego tronu jest specjalne miejsce dla niego.
Złoty Chłopiec nie mógł nic zrobić. Mógł jedynie czekać na to co go czeka.

Bond Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz