Ściągaj to

3.6K 211 26
                                    

Poniedziałek rozpoczął się od pojedynku. Po dwóch stronach podium stało dwóch czarodziei. Z prawej strony stał Czarny Pan zaś z lewej Harry Potter. Oboje trzymali w dłoniach różdżki, stojąc w pozycjach obronnych. Każde z nich uważnie obserwowało swojego przeciwnika, aby uniknąć porażki. Stawka była wysoka, w końcu Lord Voldemort nie mógł przegrać z dzieciakiem. Jednak nie mógł go również zabić, co sprawiało nieco problemów. W końcu nastolatek zaatakował, czarnoksiężnik który spodziewał się tego ruchu szybki postawił tarczę. Walka rozpoczęła się naprawdę, Potter atakował z pomocą wszystkich zaklęć które przychodziły mu do głowy. Jednak wybraniec nie był przygotowany na atak ze strony swojego wroga. Tarcza zielonookiego ledwo wytrzymywała klątwy rzucane przez mężczyznę. Jednak w końcu przepuściła klątwę która trafiła nastolatka posyłając go na ścianę. Voldemort natychmiast przerwał atak i zszedł z podium. Szatyn nadal leżał na ziemi i się nie ruszał.
- Potter, ja cię miałem zabić przy jakichś świadkach a nie jedną klątwą.
Wybraniec tylko jęknął i podniósł się do pozycji siedzącej.
- Dobrze wiedzieć że chcesz mnie zabić przy świadkach...
Na białej koszulce chłopaka można było zobaczyć krew.
- Potter ściągaj te koszulkę trzeba to obejrzeć.
- Nie ma mowy.
Zielonooki spróbował wstać ale tylko się skrzywił.
- Nie zachowuj się jak dziecko.
Czarnoksiężnik chciał podejść do swojego zakładnika lecz ten tylko się odsunął.
- Nie dotykaj mnie!
- Zdejmiesz to z siebie sam albo zaraz ci pomogę. -
- Nie ośmielisz się...
- Naprawdę nadal nie wiesz że ja jestem zdolny do wszystkiego.
- Nic mi przecież nie jest.
Zielonooki nawet nie zauważył kiedy mężczyzna przyciągnął go do siebie. Po chwili koszulka leżała już na ziemi, a Voldemort przyglądał się ranie.
- Paskudnie krwawi.
- Ty to wiesz jak pocieszyć.
- Zawsze się zabijasz na prostej drodze?
- Zdarza mi się.
Czarny Pan przejechał różdżką po ranie nastolatka.
- To boli!
- To może byś się tak nie wiercił?
- Będę robił co chce!
- Zaraz cię dobije...
Do sali treningowej wszedł Severus. Czarnowłosy zatrzymał się w miejscu na widok Pottera wraz z jego panem w dość niecodziennej pozycji.
- Przeszkadzam?
Zielonooki wyrwał się z uścisku jego porywcza.
- Nie.
- Potter, trzeba ci to wyleczyć.
Jednak nastolatek już opuścił pokój pozostawiając swoją koszulkę i dwójkę zaskoczonych mężczyzn.
Mistrz Eliksirów popatrzył na Voldemorta.
- Powinienem o czymś wiedzieć?
- Co masz na myśli?
- Sypiasz z Potterem?
- Na brodę Merlina! Oczywiście że nie! Próbowałem mu wyleczyć ranę, ale jak widać ten chłopak nie chce pomocy od nikogo.
- W tym gruncie jest podobny do ciebie.
Czarnoksiężnik opuścił salę a tuż za nim ruszył jego podwładny.

Bond Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz