Zasady

1.4K 96 16
                                    

Potter był zaskoczony gdy ujrzał w drzwiach Bellę. Oczekiwał kolejnej wizyty swojego kochanka i kolejnych prób zdobycia nazwiska. Czarnowłosa weszła do pokoju i zamknęła za sobą drzwi.
- Hej Harry.
Zielonooki zeskoczył z łóżka i podszedł do czarownicy i ją przytulił.
- Stęskniłem się za tobą.
Lastrenge poczuła jak coś ściska ją w środku, jednak musiała być twarda.
- Musimy pomówić Harry.
Nastolatek usiadł z powrotem na łóżku.
- Czemu tak dawno cię tu nie było? Nawet nie wiesz jak tu nudno bez ciebie.
Śmierciożerczyni oparła się o ścianę i westchnęła.
- Posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie.
Wybraniec popatrzył zaskoczony na kobietę.
- Coś nie tak?
- Wiesz że zawsze byłam szczera w stosunku do ciebie. Chce by było tak również teraz.
Harry zmarszczył brwi.
- Nie jesteś tutaj w celach towarzyskich, prawda?
Czarownica uśmiechnęła się niemrawo.
- Niestety nie jestem.
Chłopak wstał z łóżka i podszedł do okna.
- On cię tutaj przysłał?
- Harry...
- Zadałem ci pytanie.
Lastrenge jedynie pokiwała głową. Wybraniec prychnął i obrzucił kobietę wściekłym spojrzeniem.
- W takim razie możesz już stąd iść. Nic ci więcej nie powiem.
Bellatriks zbliżyła się do nastolatka.
- Posłuchaj mnie uważnie. Musisz mi dać to nazwisko. Nie chce ci robić krzywdy albo zmuszać cię abyś mi je podał. Co ci zależy na tym człowieku?
Potter popatrzył czarnowłosej prosto w oczy.
- Chodzi o zasady. Nikt nie będzie mnie do niczego zmuszał. Robię co chce bo jestem wolnym człowiekiem.
Śmierciożerczyni prychnęła i się uśmiechnęła kpiąco.
- Nie jesteś wolnym człowiekiem odkąd pokochałeś Czarnego Pana. Zrozum, jeśli mi tego nie powiesz to on przyśle kolejnych ludzi i oni nie będą już tacy uprzejmi. Po prostu podaj mi te nazwisko.
Zielonooki nie odzywał się dłuższą chwilę lecz w końcu westchnął i przetarł twarz dłońmi.
- To nie jest takie proste. Nie mogę go od tak mu wydać. To będzie mieć straszne konsekwencje.
Kobieta położyła dłoń na ramieniu szatyna.
- Jeśli mi go nie podasz to ty poczujesz tego konsekwencje. Nazwisko.
Zielonooki popatrzył w ziemie po czym spojrzał czarownicy prosto w oczy.
- To Snape. To Severus Snape od początku knuje przeciwko nam. To on mnie porwał i to on od początku pociąga za sznurki tej całej intrygi.
Lastrenge poczuła jak robi się jej duszno.
- Snape? Przecież Czarny Pan go zabije za zdradę...
Wybraniec wyrwał się z uścisku czarnowłosej i oparł się o ścianę.
- Teraz już wiesz. To już od ciebie zależy czy podasz mu to nazwisko. Ale zapamiętaj jedno, nigdy więcej do mnie nie przychodź. Nie chce cię już widzieć na oczy.
Kobieta poczuła jak znowu ją coś ściska w środku, jednak zebrała się w sobie i opuściła więzienie Złotego Chłopca.

Mam ochotę na jakieś nowe ff...

Bond Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz