Warunek

2K 131 14
                                    

Gdy tylko Harry wszedł do salonu, Hermiona od razu do niego podbiegła i go przytuliła. Zielonooki ostrożnie położył dłoń na jej plecach i niezdarnie ją przytulił. W końcu dziewczyna się odsunęła od przyjaciela.
- Martwiłam się o ciebie. My wszyscy się o ciebie martwiliśmy.
- To miłe.
- Możemy porozmawiać jak dawniej?
- Nie wiem czy potrafię.
- Po prostu usiądź i porozmawiajmy.
Chłopak usiadł na kanapie i popatrzył na przyjaciółkę.
- O czym chcesz pomówić?
- Chce abyś mi wyjaśnił dlaczego go tak bronisz.
- Nie rozumiem...
- Wszyscy na ciebie naciskają, a ja chce po prostu zrozumieć.
Wybraniec przygryzł dolną wargę i podrapał się po głowie.
- To nie jest zły człowiek. Był dla mnie naprawdę dobry, nauczył mnie wielu rzeczy, pomógł mi w wielu rzeczach. Nie chce go bronić i mówić że jest porządny. Ale on mi nie wyrządził żadnej krzywdy.
- Rozumiem.
- Nie jestem już tym samym Harrym co kiedyś.
- Lubisz go?
Szatyn uśmiechnął się lekko.
- Czy go lubię? Wydaje mi się że tak. Lubię się z nim przekomarzać, rozmawiać. Lubię gdy jest blisko mnie. Czuje się przy nim tak... bezpiecznie.
- Zależy ci na nim?
- Bardzo.
- Wiesz że oni nie dadzą ci spokoju dopóki się nie zgodzisz?
- Domyślam się. Chce aby ten koszmar się nareszcie skończył. Czy to aż tak wiele?
- Zasługujesz na szczęście i spokój.
Nastolatek popatrzył na brunetkę.
- Po raz pierwszy od dawna nie wiem co robić. Nie zdążyłem się z nim nawet pożegnać.
- Nie mogę ci mówić co masz zrobić. Ale dam ci dobrą radę. Idź za głosem serca, ono zawsze wie co jest dla niego najlepsze.
- I tak oboje wiemy że wybiorę najgorszą opcje z możliwych.
Dziewczyna zaśmiała się.
- To fakt, od zawsze pakujesz się w kłopoty.
- Nie chce być przyczyną dla której ma zgnić w Azkabanie. Widziałem co to miejsce zrobiło z Syriuszem. Nie życzę tego nikomu. A już zwłaszcza jemu.
- Harry, on nie ma trafić do Azkabanu.
Zielonooki popatrzył zaskoczony na Granger.
- Co?
Hermiona zmarszczyła brwi.
- Nikt ci nic nie powiedział? Knot wnioskuje o karę śmierci.
- Karę śmierci?! To dlatego mu tak zależy na moim zeznaniu...
- Myślałam że ktoś ci powiedział.
- Jak zwykle nie wiem o najważniejszej rzeczy.
Chłopak podszedł do przyjaciółki i pocałował ją w policzek.
- Dziękuje.
- Nie masz za co.
- Rozjaśniłaś mi umysł. Muszę porozmawiać z Dumbledorem.
Szatyn wybiegł z pokoju i wrócił do jadalni. Dumbledore popatrzył na chłopaka i się uśmiechnął.
- Coś się stało Harry?
Zielonooki zacisnął dłoń na framudze drzwi.
- Będę zeznawać, jednak mam pewien warunek...

#2 Został nam jeden rozdział i epilog! Szykujcie się...

Bond Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz