Snape pojawił się w dworze swojego pana, jak zawsze w świetnym humorze. Nie chciał przebywać w tym ponurym miejscu dłużej niż to konieczne. Czarnowłosy wysilił się na nikły uśmiech skierowany do swojego pana.
- Wzywałeś mnie.
- Wiem że jesteś teraz zajęty edukacją tych idiotów, ale to dość pilne.
- Zatem słucham.
- Potter.
- Co znowu z tym dzieciakiem?
- Ja nic mu nie zrobiłem.
- Gdybyś mu nic nie zrobił, nie byłbym tutaj potrzebny.
- To dość pokrętna logika.
- Ale właściwa.
Mężczyźni weszli do pokoju w którym przebywał szatyn. Nastolatek jedynie obrzucił ich spojrzeniem i cicho westchnął.
- Ciebie też miło widzieć Potter.
- Niepotrzebnie pana wezwał.
- To ja to stwierdzę. Co ci się stało?
Zielonooki popatrzył na Voldemorta po czym niechętnie wyjął dłonie spod koca. Oba nadgarstki nastolatka były zawinięte bandażami, które zdążyły już lekko przemoknąć krwią.
- Chce wiedzieć co się stało?
- Miałem mały kryzys. Poza tym chciałem wykończyć tego tu.
Wybraniec znowu obrzucił Czarnego Pana wściekłym spojrzeniem.
- Następnym razem proponuje lepiej wycelować. -
Mistrz Eliksirów odwinął bandaże, ignorując ciche przekleństwa wydobywające się z ust jego ucznia.
- Nie może pan być bardziej delikatny?
- To nie koncert życzeń Potter. Trzeba było nie kaleczyć się Merlin raczy wiedzieć czym.
- To było szkło.
- Nie obchodzi mnie co to było. Mogło ci się w to wdać zakażenie.
- Niestety ale ta menda mnie uratowała.
Severus musiał bardzo się wysilić aby się nie uśmiechnąć.
- To dobrze że chociaż ktoś z waszej dwójki, używa szarych komórek.
- To było niemiłe.
- Czy ja kiedykolwiek byłem miły?
- Czasem się pani udawało.
- Doprawdy przezabawne Potter.
Snape mocniej zacisnął bandaż na nadgarstku nastolatka. Zielonooki jedynie cicho syknął.
- Nic mu nie powinno być. Zmieniaj mu bandaże codziennie rano, póki rany się nie zagoją.
Mistrz Eliksirów wstał z łóżka i opuścił pokój nastolatka. Tom jedynie popatrzył na swojego więźnia i wywrócił oczami.
- Nie próbuj więcej takich sztuczek.
Gdy tylko czarnoksiężnik opuścił pokój, szatyn zerwał się z łóżka i zaczął wściekły krążyć po pokoju.
- Zobaczysz Voldemort. Ucieknę stąd, a ty wtedy pożałujesz że kiedykolwiek tknąłeś moich bliskich.Oh wow mamy już 2,5 tysiąca wyświetleń! Szalejecie!

CZYTASZ
Bond
Hayran KurguCzarny Pan stara się namówić Złotego Chłopca na porzucanie jasnej strony, jednak chyba żadne z nich nie zdaje sobie sprawy jakie przeciwności losu ich czekają. Co się stanie jeśli połączy się gryfońską głuptę i odwagę z ponurym i ambitnym umysłem sz...