Czarny Pan siedział w swoim gabinecie oczekując na przybycie swojego, wyjątkowego gościa. Mężczyzna czuł jak wściekłość w nim buzuje ale musiał się powstrzymać aby jego plan wypalił. Po kilku minutach ktoś w końcu zapukał do drzwi jego gabinetu. Na twarzy Voldemorta można było ujrzeć uśmiech, lecz po chwili na twarzy pojawiła się maska powagi.
- Wejść.
Mistrz Eliksirów wkroczył do pomieszczania i skłonił się przed swoim mistrzem.
- Wzywałeś mnie mój panie.
- Usiądź, musimy porozmawiać.
Czarnowłosy zajął wskazane miejsce i spojrzał na Czarnego Pana.
- Mogę widzieć jaki jest cel mojej wizyty?
Czarnoksiężnik uśmiechnął się kpiąco i podszedł do wyjścia z pokoju. Po chwili drzwi były zamknięte, a Snape uwięziony ze swoim prześladowcą.
- Musimy pomówić o twojej zdradzie, Severusie.
- Mojej zdradzie? Panie przecież ja bym cię...
- Zamilcz. Nie mam ochoty słuchać twoich łgarstw. Chce wiedzieć tylko jedno, i lepiej abyś dobrze przemyślał odpowiedź.
Nauczyciel jedynie kiwnął głową.
- Dlaczego wciągnąłeś w to wszystko Pottera? Po co on ci był potrzebny.
Severus przez dłuższą chwilę milczał.
- Musiałem go chronić.
Riddle prychnął cicho i stanął tuż przy swoim słudze.
- Chronić? A to niby przed czym?
- Przed wszystkim. On sam nie był świadomy do czego prowadzą jego czyny. Ty również mój panie, nie byłeś dla niego dobry. Ten świat nie zasłużył na jego dobro i szczere chęci aby pomagać innym.
Czarnoksiężnik zacisnął dłoń na poręczy krzesła swojej ofiary.
- Przy mnie nic by mu nie groziło. Dbałem o niego, a Harry był szczęśliwy. Ale ty i twoje chęci wszystko zepsuliście!
- Czyli jednak przejrzał na oczy...
Voldemort nie wytrzymał i spoliczkował Mistrza Eliksirów.
- Dzięki twoim mądrością on zamieszkał z powrotem w celi, a ty stracisz życie. Warto było tak ryzykować?
Czarne tęczówki spojrzały w te czerwone. Czarny Pan był w szoku gdy nie ujrzał w nich strachu.
- Warto ryzykować dla niego. Jest wszystkim co mi pozostało po Lily. To ty mu odebrałeś matkę a mi przyjaciółkę! Nie żałuje ani jednego czynu. Ani jednego! Zasłużyłeś na smierć Tom!
Marvolo uśmiechnął się kpiąco i przyłożył palec do ust.
- Ci... Ten dom lubi spełniać ludzkie marzenia.
- Jesteś szalony...
Czarny Pan oparł się o biurko i westchnął.
- Istnieje cień szansy iż masz racje. Jednak nie będzie ci dane to sprawdzić. Bo wraz z nadejściem świtu stracisz życie i opuścić ten ziemski świat.Szykujcie się na jutro...
CZYTASZ
Bond
FanfictionCzarny Pan stara się namówić Złotego Chłopca na porzucanie jasnej strony, jednak chyba żadne z nich nie zdaje sobie sprawy jakie przeciwności losu ich czekają. Co się stanie jeśli połączy się gryfońską głuptę i odwagę z ponurym i ambitnym umysłem sz...