W pomieszczeniu było zdecydowanie gorąco. Czarny Pan nadal siedział przykuty do krzesła, oczekując kolejnego przesłuchania. Do pomieszczenia wszedł mężczyzna z melonikiem i zajął wskazane mu miejsce. Voldemort uśmiechnął się na widok czarodzieja.
- Proszę, proszę... Sam Korneliusz Knot do mnie przyszedł. Czemuż to zawdzięczam te wizytę?
Były minister popatrzył na czarnoksiężnika.
- Na mnie nie działa twój czar Riddle. Możesz sobie mówić co chcesz, ale to ja dzisiaj rozdaje karty.
- Ależ proszę bardzo.
- Thomasie Marvolo Riddle, zostajesz oskarżony o zamordowanie ponad dwustu osób, oraz zlecenie zamordowania ponad czterystu osób. Dodatkowo namawianie do czynienia zła i używanie zaklęć niewybaczalnych. Przyznajesz się do swojej winy?
Czarny Pan zakręcił powoli głowa i pokiwał palcem.
- Źle zacząłeś Knot. Jeśli naprawdę sądzisz że powiem cokolwiek tylko po to abyś mógł mnie skazać to się grubo mylisz.
Starszy mężczyzna otarł pot z czoła i popatrzył w czerwone tęczówki swojego przeciwnika.
- Nie masz innego wyjścia Riddle. Mamy dość dowodów aby cię skazać.
Voldemkort chciał machnąć dłonią lecz przez kajdany jedynie ją delikatnie uniósł.
- To czemu tego nie zrobicie? Po prostu to zróbcie do cholery!
Korneliusz wstał z krzesła i podszedł bliżej czarnoksiężnika.
- Nie mogę cię skazać póki główny świadek nie będzie chciał zeznawać.
Marvolo jedynie zmrużył oczy.
- Główny świadek? Kogo chcesz wciągnąć w swoje sidła Knot?
Urzędnik podszedł do okna i machnął ręką. Czarny Pan patrzył jak zza szybą zapala się światło a słabe oświetlenie ukazuje jego chłopca. Potter stał trzymany przez czwórkę aurorów, gdy tylko zobaczył Voldemorta zaczął coś krzyczeć, jednak grube ściany uniemożliwiały usłyszenie jego słów.
- To niemożliwe...
- Oh, chyba nie sądziłeś że dzieciak będzie ci wierny?
- Zamknij się.
- Jak sam widzisz pan Potter nie chce zeznawać dopóki sam się nie przyznasz.
- Powiedziałem zamknij się!
Czarnoksiężnik czuł jak magia w jego ciele buzuje i próbuje się wydostać. Knot jedynie wziął do ręki melonik i się uśmiechnął.
- Na twoim miejscu dobrze wybrałbym stronę po której chcesz być. Ten chłopak w końcu pęknie, z własnej woli, czy też nie.
- Nic o nim nie wiesz.
- I nie chce wiedzieć. On ma po prostu cię skazać. Nie obchodzi mnie w jaki sposób to zrobi.
Minister opuścił pomieszczenie kierując się do pokoju naprzeciwko aby zacząć kolejne przesłuchanie...
#5 teraz już będzie tylko coraz gorącej!
CZYTASZ
Bond
FanfictionCzarny Pan stara się namówić Złotego Chłopca na porzucanie jasnej strony, jednak chyba żadne z nich nie zdaje sobie sprawy jakie przeciwności losu ich czekają. Co się stanie jeśli połączy się gryfońską głuptę i odwagę z ponurym i ambitnym umysłem sz...