- Zajmuję dół! - Krzyknął Percy rzucając swoją walizką na podłogę i skacząc na łóżko
- Ja górę. - Stwierdził jason i wspiął się po drabince
Pokój chłopaków był średniej wielkości. Znajdowały się w nim trzy dwupiętrowe łóżka - jedno naprzeciwko drzwi wejściowych, a dwa po bokach pomieszczenia. Między łóżkiem znajdującym się naprzeciwko drzwi, a łóżkiem po lewej stronie pokoju było małe pomieszczenie, najprawdopodobniej łazienka. Obok każdego posłania stała również półka.
Ściany były błękitne, a podłoga brązowa.- Cześć. - Nieznana im niska dziewczyna weszła przez drzwi. Spojrzała Percy'ego i Jasona, po czym zaniemówiła
- Hej. - Wszyscy chłopacy oprócz Nico uśmiechnęli się.
- Ja... Za dziesięć minut apel. Przebierzcie się w mundurki, macie je w łazience... Idę. - Powiedziała szybko i wybiegła z pokoju
- A tej co?
- Tak na nią działam. Jak na wszystkie dziewczyny. - Leo zrobił dziwną pozę, która może i dla niego była dobra na flirty, ale według reszty herosów przypominała coś co wręcz krzyczało: "To ciało potrzebuje lekarza!".
- Nie byłeś ty z Calipso? - Spytał Will. Percy momentalnie posmutniał. To nie tak, że był zazdrosny, oczywiście że nie, miał Annabeth, ale nadal czuł się winny, że została na tej wyspie.
- Lepiej się przebierzmy.
***
- Witajcie w naszej szkole! - Półbogowie i reszta uczniów stali właśnie w sali gimnastycznej. Trwał apel. - Chciałbym powiedzieć wam o wielu ważnych sprawach. Po pierwsze mamy nowych uczniów. Pierwszoklasistów, - Tu nastąpiły niewielkie brawa - Jak i studentów z innej szkoły, którzy są tutaj na wymianę.
Herosi zostali wręcz oblepieni wzrokiem.
- Oczywiście jak co roku będą odbywać się różnorodne konkursy. Prowadzimy również kółka, do których można się zapisać. Zaraz każdemu z was zostaną wręczone plany lekcji. Teraz pora na przemowy.
***
- Mamy na pierwszej lekcji matmę? W poniedziałek? Nie, proszę, to jest jakiś koszmar.
- Będzie okej. - Próbowała pocieszać herosów Annabeth - Naprawdę.
- Nie będzie.
- Właściwie, nikt nam nie kazał się dobrze uczyć. Kazali tylko być czujnym.
- Tak... Bo jakaś baba jest potworem. Czemu przez jakiegoś potwora mamy chodzić do szkoły z internatem?
- Nie potworem... Bogiem. Właściwie boginią. Bardzo poteżną. - Powiedziała Annabeth. Jej chłopak jęknął kładąc głowę na jej kolanach. Dziewczyna zaczęła bawić się jego włosami.
- Jedno i to samo. Głupi bogowie. - Wykrztusiła Piper. Zagrzmiało.
- Wkurzyłaś Zeusa.
- I co z tego? Niech się wypchają. Darmozjady z Olimpu.
- Lepiej nie... - Zaczął Frank
- Mam to gdzieś! - Wybuchnęła i zamknęła się w łazience
- Piper! - Jason zapukał w drzwi - Co jej się stało?
- Nie wiem. - Annabeth wzruszyła ramionami
- Pipes...
- To my już idziemy. - Powiedział Percy
- Taak. - Zgodził się Leo - Idziemy.
- To, pa!
- Pa! Jason, idziesz?
- Zostanę. Chcę z nią porozmawiać.
- Okej. - Chłopacy wyszli z pokoju
- Ciekawe o co chodziło. - Powiedział Frank
- To jej sprawa. Nie powinniśmy się interesować. No... Wiecie.
- Chwila, gdzie jest Nico?
- Już w pokoju. Poszedł wcześniej. - Wycedził Percy przez zęby. Jak zwykle nie zauważyli, że go nie ma. Irytowało go to trochę.
- Aha.
Weszli do pokoju.
☆☆☆
dajcie znać jak wam się podoba ⭐
chyba troche za krótki, ale nie miało by sensu pisać to co będzie w następnym
bayo!
CZYTASZ
[ZAWIESZONE] herosi vs szkoła / oh fanfiction
FanfictionGrupka herosów wbrew swojej woli, zostaje wysłana do szkoły z internatem. Jednego można być pewnym. To będzie ciekawy rok szkolny. © hejtulena, 2019/2020