czternaście

447 34 9
                                    

- Nicuś... - Zaczął Will

- Co?

- Kochasz mnie?

- Tak.

- Podaj mi sok. - Jęknął chłopak

- Z jakiej racji?

- Nie mam siły.

- Przesadzasz. - Stwierdził po czym popatrzysz na chłopaka - Chociaż, jesteś  blady. - Nico dotknął czoła syna Apolla - Bogowie! Masz gorączkę. Nie znam się, ale jesteś chory.

- Co? Oh, Nicuś, osuń się nie możesz się zarazić. Tylko wezmę leki i będzie dobrze. Na pewno. - Powiedział słabo i wstał z łóżka na którym właśnie siedzieli. Podszedł chwiejnie do swojej półki z lekami, ale osunął się na podłogę.

- Will! - Syn Hadesa podbiegł do swojego chłopaka - Okej, nic mu się nie stało.

- Cześć. - Zawołał Percy wchodząc do pokoju. Kichnął. - Co się stało? - Podszedł do chłopaków

- On jest chory. - Spojrzał na syna Posejdona. Sam był bardzo blady i miał czerwony nos, a jego oczy łzawiły. Kichnął ponownie. - Z tego co widzę ty też.

- Nic mi nie jest. - Morskooki wzruszył ramionami.

- Co się stało? - Jasnowłosy się obudził

- Jesteś chory. I Jackson też.

- Wszystko w porządku...

- Nieprawda. Oboje marsz do łóżek. Teraz ja pobawię się w lekarza.

- Co?

- To co słyszycie.

- Jestem zdrowy. - Rzekł Percy. I kichnął.

- Mhm. Do łóżek.

Chłopacy popatrzyli po sobie zaniepokojonym wzrokiem.

- Spadać do łóżek. A ja idę po Annabeth.

- Po co? Żeby mnie zamęczyła?

- Dokładnie. Zostańcie tutaj. Pilnujcie się.- Ciemnowłosy wyszedł z pokoju mrucząc coś pod nosem

- Dam ci jakieś leki. - Stwierdził Will wstając. Podszedł do półki, na szczęście nie mdlejąc i biorąc z nich jakieś tabletki i rzucając je do chłopaka.

Syn Posejdona złapaj je i wziął jedną, po czym położył się do łóżka. Syn Apolla poszedł jego drogą i zrobił to samo.

☆☆☆

hej!
rozdział wstawiony specjalnie dla pewnej osoby, której imienia nie przytoczę

[ZAWIESZONE] herosi vs szkoła / oh fanfiction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz