- Podsumowując, zostałeś opętany po raz drugi, tak? - Hazel usiadła na krześle.
- Chyba tak.
- Chyba? Dlaczego niby mamy ci uwierzyć? - Frank obdarzył Leona chłodnym spojrzeniem.
- Bo już raz to zrobiła? - Syn Hefajstosa wzruszył ramionami.
Melanie zaśmiała się ironicznie.
- Czy życie może być jeszcze bardziej posrane? Ale ja mu wierzę.
- Naprawdę? - W głosie jej przyrodniego brata słychać było niedowierzanie.
- Farnomia mnie nienawidzi, pewnie już dawno zauważyła, że wcale nie jestem jej taka wierna. Zrobi wszystko, żeby mnie zniszczyć psychicznie i fizycznie. Zaczyna łagodnie, no wiecie. Ale rozkręci się jeszcze.
- Chcesz na to pozwolić? - Spytał Jason
- A mam wybór?
Reyna potrzasnęła głową.
- Ehm... Tak? Pokonać ją? Co to, "Harry Poter", że akcja dzieje się na końcu?
- Na końcu czego? Książki?
- Naszego "czasu" na misję, na końcu roku szkolnego!
Annabeth prychnęła.
- To nie jest takie łatwe!
- Czemu niby? Pokonaliśmy matkę ziemię! I króla tytanów!
- Ale Farnomia jest inna. - Melanie przygryła wargę.
- Sranie w banie.
Piper nagle olśniło.
- Cholera... - Dziewczyna zrobiła się blada.
Jason spojrzał na nią zmartwiony.
- Wszystko w porządku? - Spytał
Brunetka zemdlała. Chłopak wydał z siebie zduszony okrzyk i ją złapał.
***
- Chejronie! - Zawołała Kayla Knowles - rudo - zielonowłosa córka Apolla.
- Słucham? - Centaur podszedł do dziewczyny.
- Złe wieści. Rachel... - Dziewczyna oddychała ciężko.
- Od początku. - Powiedział mężczyzna łagodnie. - Zacznij od początku.
- Afrodyta miesza się w misję. Przeszła na stronę Farnomii! - Niebieskie oczy dziewczyny wyrażały strach.
- Jaka była przepowiednia?
- Jedenastka herosów na misję wyruszy. Boginie dwie będą chciały psychikę wojny ukruszyć. Trucizna w jednym ciele z trudem zasiądzie. Zdracja zostanie postawiony w sądzie.
***
- Mamo? - Mclean podeszła do pięknej kobiety o całkiem naturalnym wyglądzie w kremowej koszulce i dżinsach. Miała blond włosy do ramion.
- Oh, Piper... - Blondynka podeszła do dziewczyny. Nagle pojawiła się jeszcze jakaś postać. Miała bardzo bladą skórę i szare włosy. Jej oczy były czarne.
- Farnomia. - Pomyślała córka Afrodyty
- Witaj. - Powiedziała. Dziewczyna zadrżała. Jej głos poniósł się echem po pomieszczeniu. Był dziwny. Głęboki, ale dziwnie delikatny. - Twoja matka jest moją nową wspólniczką.
- Domyśliłam się. Tylko ty mogłabyś wymyślić coś tak... Pokręconego!
Bogini miłości zaśmiała się.
- Pokręcone romanse są najlepsze, skarbie! Farnomia dała mi szansę wykazania się. Czemu nie skorzystać?
- Słucham? Przecież...
- Wiem co sobie myślisz. Ale nie masz się o co martwić.
- Mamo...
Afrodyta i Farnomia rozmyły się. Piper obudziła się. Leżała na swoim łóżku. Zerwała się z niego, ale zakręciło jej się w głowie i niezręcznie wpadła w ramiona Percy'ego.
- Co się dzieje? - Spytał
- Ja... Uh... - Poczuła od tego wszystkiego mdłości. Pobiegła do toalety i zwymiotowała do sedesu.
Jason do niej podszedł i przytulił.
- Wszystko będzie dobrze. - Mruknął. Nie pocieszyło jej to.
☆☆☆
ta książka jeszcze istnieje, ok?
CZYTASZ
[ZAWIESZONE] herosi vs szkoła / oh fanfiction
FanfictionGrupka herosów wbrew swojej woli, zostaje wysłana do szkoły z internatem. Jednego można być pewnym. To będzie ciekawy rok szkolny. © hejtulena, 2019/2020