Tego ranka Hazel obudziła się w akompaniamencie piosenki "Happy birthday".
- Wszystkiego najlepszego!
Dziewczyna przetarła oczy i zobaczyła swoich przyjaciół stojących nad jej łóżkiem.
- C-co? - Wykrztusiła
- Masz dziś urodziny.
Spojrzała na kalendarz. Rzeczywiście, był siedemnasty grudnia. Jej urodziny.
- Jako iż... Mhm... Nie mamy tortu. Mamy to! - Rzekł Frank wskazując na wafla ryżowego oblanego najpewniej nutellą ze świeczką
- Oh. To bardzo miłe, dzięki. - Powiedziała rumieniąc się.
- Zdmuchnij!
Córka Plutona odgarnęła swoje kręcone włosy za uszy i zdmuchnęła świeczkę.
- Dzisiaj sobota więc możemy spędzić ten dzień jak tylko chcesz.
- Normalnie. Jak zawsze.
- Aha... Okej. - Powiedział nieco zdziwiony - Tam masz prezenty. - Wskazał na stos pudełek leżących obok łóżka
- Dziękuję. Naprawdę
- Okej.
Gdy półbogowie już się rozeszli ciemnowłosa podeszła do swoich prezentów i zaczęła je otwierać. Ubrania, słodycze, książki i... Zdjęcie. Jej zdjęcie. Z Percy'm i Frankiem. Skąd ono było? Nie kojarzyła tej sytuacji. Chociaż wyglądała tak jak wyglądała, gdy się poznali.
- Muszę się ich o to spytać. - Mruknęła sama do siebie
***
- Frank... - Zaczęła wchodząc do pokoju chłopaków
- Tak?
- Ja... Tak się zastanawiam, skąd jest to zdjęcie, które od was dostałam? - Spytała
- Nie mam pojęcia. Percy je załatwił. Ale nie wiem skąd. Też się zastanawiałem.
- A pytałeś się go?
- Tak, ale nie chciał powiedzieć.
- Dobra, dzięki. Gdzie on jest?
Syn Marsa wzruszył ramionami.
- Chyba w sklepiku.
- Okej, dzięki jeszcze raz, pa!
- Cześć!
***
- Percy! - Levesque dostrzegła swojego przyjaciela kupującego batonika
- Tak? - Spytał, siląc się na uśmiech. Był czymś widocznie przybity
- Coś się stało?
- Nie. Wszystko w porządku.
- Widzę, że coś jest nie tak.
- Nie martw się.
Dziewczyna postanowiła nie naciskać.
- Dobra... Skąd masz tamto zdjęcie?
- A czy to ważne?
- Tak!
- Dlaczego?
- Bo... Chcę wiedzieć.
- Uh... Okej, wymyśl dowolną osobę. Którą znam.
- Frank.
Morskooki przymknął oczy i otworzył dłoń. Po chwili pojawiło się na niej... Zdjęcie Franka!
- Di immortales. Jak...? - Spojrzała na syna Posejdona. Był blady i widać, że zużył bardzo dużo swojej mocy.
- Nie mam pojęcia. - Powiedział słabo
- To jest... Niesamowite.
- I dziwne. Nie wiem jak to działa. Czy zdjęcia mają wspólnego z wodą?
- Niezbyt. Ale mimo wszystko to wspaniałe...
- No nie wiem. Czy robienie zdjęć przyda mi się, na przykład w walce z potworem?
Hazel zaśmiała się.
- Poczekaj, zaraz mnie zabijesz! Ale najpierw powiedz ser! No dalej uśmiechnij się! - Teraz oboje zanosilo się śmiechem
- Właściwie to może nieźle zdezorientować potwora.
☆☆☆
hej!
mAm jUż fErIe
CZYTASZ
[ZAWIESZONE] herosi vs szkoła / oh fanfiction
FanfictionGrupka herosów wbrew swojej woli, zostaje wysłana do szkoły z internatem. Jednego można być pewnym. To będzie ciekawy rok szkolny. © hejtulena, 2019/2020