trzydzieści jeden

330 23 6
                                    

Herosi od rana zastanawiali się po co Percy chciał zebrać ich razem, w jednym miejscu. I po co była tam Melanie? Dziewczyna wydawała się przygnębiona.

- Po co tu jesteśmy? - Spytała lekko zdenerwowana Annabeth patrząc pogardliwym wzrokiem na zielonooką

- Mel, chce wam coś wytłumaczyć... Dlaczego była po jej stronie.

- Mel?

- Ann, przestań.

- On ma rację. - Powiedziała Piper - Wysłuchajmy jej

Córka Ateny przewróciła oczami.

- W-więc... Ugh... Ja...

- Zacznij od początku. - Mruknął Leo

- M-moja mama była doskonałą wojowniczką. Przykuła uwagę Aresa i tak powstałam ja.

- Jak się nazywała... Jak się nazywa? - Spytała cicho Hazel

- Nazywała. - Poprawiła ją córka boga Wojny - Raiana.

- Ładnie.

Dziewczyna uśmiechnęła się.

- Okej... Tata, oczywiście nas zostawił. Gdy miałam dwa lata... Ona zmarła w ataku terrorystycznym... - Wykrztusiła, a w jej oczach pojawiły się łzy. Pokręciła głową - Zaadoptował mnie mój wujek Ben. Potem trafiłam do obozu.

- Ile miałaś lat? Jak tam trafiłaś?

- Dziesięć. Ale byłam tam miesiąc. Potem porwał mnie cyklop. Pracował dla Farnomii. Musiałam mu służyć trzy lata. Potem zabiłam go kijem od hokeja.

- Zabiłaś cyklopa kijem hokejowym? - Zapytał Jason niedowierzając

- T-tak. Potem uciekłam. Dwa lata byłam bezdomna. Zmieniałam miejsce zamieszkania przez cały czas. Kontaktowałam się iryfonem z Chejronem, ale rzadko kiedy miałam drachmy, a nie mogłam nigdzie długo zostawać, więc ciężko im było mnie znaleźć. Potem znalazła mnie Farnomia. Pracowałam dla niej i tak tutaj trafiłam, ale... Dowiedziałam się, że mam walczyć z wami... Innymi herosami. Nie chciałam. Ale zaszantażowała mnie. Powiedziała, że ma mojego wujka i zabije go, gdy nie będę dla niej pracować. Zgodziłam się, ale nie chcę wam nic robić. Chcę po prostu go znaleźć. - Skończyła

- To jest... Przykro nam. - Wyszeptał Will

- Pomożemy ci go znaleźć. - Stwierdziła Reyna

- Dziękuję.

- Ja... Przepraszam. - Powiedziała Annabeth - Powinnam być rozsądniejsza i... Spróbować chociaż cię posłuchać.

- Ja też przepraszam. Za tamto. 

- Jakie tamto? - Na twarzy Leona pojawiła się ciekawość.

- Nijakie. - Warknęła Melanie 

- Jest okej... -

Syn Posejdona uśmiechnął się.

- Więc trzeba znaleźć twojego wujka i pokonać starożytną boginię. Zwykły rok szkolny. - Rzekł sarkastycznie

- Dokładnie. 

- Wspaniale.

☆☆☆

hej!
@alazbananowca robi preferencje z oh,
możecie wpaść!

[ZAWIESZONE] herosi vs szkoła / oh fanfiction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz