pięćdziesiąt cztery

166 12 1
                                    

- Festus! Kalipso! - Zawołał Leo i podbiegł do dwudzestometrowego smoka na którym siedziała jego dziewczyna.

- Jakie szczęście, że mgła istnieje... - Westchnęła Piper teatralnie.

Słońce świeciło i było całkiem ciepło. Na niebie było troche chmur, ale raczej nie zanosiło się na deszcz. A przynajmniej taką nadzieję mieli herosi i Rachel.

- Cześć! - Powiedziała Kalipso. Wyglądała bardzo ładnie. Swoje włosy w kolorze ciemnego blondu związała w kitkę, a ubrana była w bluzkę i dżinsy.

Leo przytulił ją i pocałował. Córka Afrodyty uśmiechnęła się na ten widok, zresztą jak prawie wszyscy.

- Właźcie - Mruknęła córka Atlasa trzymając za rękę syna Hefajstosa.

- Mamy wszyscy wejść na to? O nie, nie, nie. - Córka Ateny pokręciła głową - Po pierwsze, nie zmieścimy się. Po drugie...

- Jest za wysoko! - Powiedzieli jednocześnie Percy i Thalia.

- Błagam was... - Jęknął Jason.

- Ja na to nie wejdę! - Córka Zeusa zdenerwowała się. - Nie mam takiego zamiaru!

- Tu nie ma zresztą miejsca...

- Dobra! - Krzyknął Leo. - Niech wam będzie! Lecimy tylko ja i Kalipso, no chyba, że ktoś jeszcze chce. Kto nie, zostaje w szkole. Pasuje?

- Bardzo... - Odetchnął z ulgą Percy.

- No to super. Ktoś leci z nami?

Jason się podescytował.

- Piper?

- Taak, my możemy - Brunetka odgarnęła kosmyk włosów za ucho.

- Ktoś jeszcze? - Odpowiedziała mu cisza. - Okej... To co? Lecimy!

Jason, Piper, Kalipso i Leo weszli na Festusa i smok wzbił się w powietrze, machając swoimi "nietoperzowymi" skrzydłami. Odlecieli.

- No to jesteśmy sami - Rzekł Will przeciągając się.

- Idę spać - Mruknął Nico i wrócił do szkoły.

- To ja może też... - Zaczął Percy i już miał zamiar pójść w ślady syna Hadesa gdy Annabeth kopnęła go w kostkę.

- Mieliśmy się uczyć! - Krzyknęła, popychając go w stronę budynku, niestety w innym celu, niż on sam by chciał.

Melanie zaśmiała się. Już dawno pogodziła się z faktem, że Percy oddałby życie za tę blondynkę. Uwielbiała tę parę.

- Czyż nie są uroczy? - Spytała Kaylę wtulając się w nią.

- Oh, są i to bardzo! - Zapiszczała podekscytowana córka Apolla

***

- Chcę mi się rzygać... - Wyjęczała Piper - I kręci mi się w głowie.

Dziewczyna starała się nie patrzeć w dół, ale nie było to najłatwieszym zadaniem. W końcu wtuliła się w Jasona i zamknęła oczy.

- Jak chcesz puścic pawia to droga wolna, najwyżej jakiś losowy człowiek oberwie wymiocinami - Stwierdził niesamowicie inteligentnie Leo

Córka Afrodyty przełknęła odruch wymiotny.

- Bardzo śmieszne - Wykrztusiła, chociaż jej chłopak cicho zachichotał.

- Zaraz będziemy na miejscu - Zauważyła Kalipso. - Wreszcie.

- Czemu, wreszcie? - Zapytał Leo z lekkim oburzeniem.

- Bo nie mogę już słuchać twojego głupiego gadania - Powiedziała przewracając swoimi czarnymi oczami.

- Jestem twoim chłopakiem! Kochasz mnie! - Wyrzucił syn Hefajstosa.

- Tylko ty tak uważasz - Dziewczyna uśmiechnęła się oglądając widoki.

Przelatywali właśnie nad lasem. Zielone liście miały piękny, ciemny kolor. W środku lasu przeciągała się kamienna, wąska ścieżka.

- Pospacerowałabym tam - Przemknęło jej przez głowę.

***

- Pójdźmy gdzieś! - Thalia lekko szturchnęła Reynę. - Jesteśmy same, jest sobota, nie ma Leona. Żyć nie umierać!

- Poza tym, że jesteśmy na misji na której możemy zginąć. Cudownie! Po prostu genialnie! - Powiedziała sarkastycznie.

- Nie narzekaj, tylko chodź - Czarnowłosa lekko pociągnęła za rękę córkę Bellony.

- Gdzie idziemy?

- Poczekaj... - Córka Zeusa wyjęła wino ze skrytki za swoim łóżkiem. Miała nadal mocne obrzydzenie do alkocholu, po tym co stało sie z jej matką, ale potrafiła go już pić, zresztą wiedziała, że Reyna go w miarę lubi.

- Uhuhu... Pycha! - Brunetka wzięła butelkę w dłoń i się napiła. - To odpowiedz mi w końcu gdzie idziemy?

- Zobaczysz.

***

Thalia i Reyna szły po murze, który znajdował się obok szkoły. Obie miał na sobie glany i lekkie kurtki, jako iż mocno się ochłodziło.

- Kocham cię - Powiedziała cicho niebieskooka przejmując od swojej dziewczyny wino.

- Ja ciebie też. Nawet jeśli to oklepane - Zaśmiała się brunetka.

☆☆☆

love ya

[ZAWIESZONE] herosi vs szkoła / oh fanfiction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz