osiem

528 44 33
                                    

- Która jest godzina? - Córka Ateny rozejrzała się

- Druga w nocy.

- Po co obudziłeś mnie o drugiej w nocy, Percy?

- To ważne.

- Czemu?

- Chodź. - Wyszeptał ciągnąc ją w stronę wyjścia

- Gdzie? Gdzie idziemy? - Spytała

- Zobaczysz.

Wyszli na dwór i usiedli na murku.

- Popatrz. - Powiedział chłopak wskazując na niebo

- Co? - Zaczęła, po czym zauważyła to co chciał pokazać jej syn Posejdona. W jej oczach zalśniły łzy. Na nocnym nieboskłonie widniała "łowczyni".

- Jak? - Wykrztusiła Annabeth

- Bob mówi cześć. - Powiedział cicho. Jego dziewczyna zaczęła płakać i przytuliła się do niego

- Bogowie... Zapomniałam. Rany, dziękuję, to jest... - Zacisnęła swoją dłoń na jego

- Jakie?

- Wspaniałe.

- Nie ma za co. Ważne że to zrobiliśmy.

- Kocham Cię.

- Ja ciebie też...

Pocałowali się. Na tle gwiazd niczym w jakimś filmie. Według Percy'ego było to nawet lepsze niż podwodny pocałunek. Lub tak samo dobre.

***

- Dziś zrobimy głosowanie na przwodniczącego klasy. - Wychowawczyni - nauczycielka historii, pani faulor weszła do klasy. Macie propozycje kto może być przewodniczącym?

Większość uczniów podała nazwisko "Jackson". Sam chłopak patrzył na to z niedowierzaniem.

- Dlaczego akurat Perseusz?

- No bo... Jak był ten pożar to on nas... Zorganizował. A ja lubię nie być spalona. - Powiedziała jakaś dziewczyna - I jest bardzo przystojny - Dodała w myślach

Nauczycielka się zaśmiała.

- Dobrze... Więc kto chce Percy'ego jako przewodniczacego klasy? - Większość klasy podniosła rękę - Myślę, wiec, że moze nim zostać. Zgadzasz się? - Odpowiedział jej jego przerażony wzrok - Percy, zgadzasz się?

- T-tak. Chyba. No, okej.

- Więc jesteś przewodniczącym!

Klasa zaczęła klaskać.

- Dobra, teraz wiceprzewodniczący.

***

- Brawo stary, jesteś przewodniczącym! - Było już po lekcji. Jason śmiał się z Percy'ego.

Chłopak prychnął.

- Nie no, serio, gratulacje. - Powiedział Frank - To dobra robota.

- Mhm. - Mruknął - Wspaniała.

- Będzie dobrze. - Stwierdziła Annabeth siadając na kolanach swojego chłopaka. Ten ją objął.

- Co za uroczy widok! - Pisnęła Piper

- A co ze mną? - Spytał Jason

- Co?

- Czy ja jestem uroczym widokiem?

- Oczywiście, kochanie.

☆☆☆

pisząc pierwszą część tego rozdziału popłakałam się, naprawdę.
nie pamiętam czy oni w końcu pozdrowili te gwiazdy, czy nie, ale gdy wyobraziłam sobke te scenę, musiałam ją tutaj umieścić, no wiecie.

[ZAWIESZONE] herosi vs szkoła / oh fanfiction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz