Tego dnia jednego można było być pewnym. Jest już grudzień. Od rana w głośnikach puszczane było "Merry Christmas Everyone", a cała szkoła była już przyozdobiona. W każdej klasie były choinki, a uczniowie martwili się o swoje oceny.
- Jesteś zagrożony z matmy, Leo! - Krzyknęła Piper, gdy mówili sobie nawzajem swoje oceny.
Chłopak przewrócił oczami.
- To poprawię ze dwa sprawdziany i napiszę jakąś kartkówkę na "A" i już będę miał lepszą średnią.
- Nadal będziesz zagrożony, masz same "F".
- Zrobię coś z tym!
- No mam nadzieję.
- Co z tą Melanie? - Zmieniła temat Hazel
- Powiedziała nam kim jest ta bogini i, że pomoże w walce.
- Jest heroską?
- Córką Aresa.
Frank zaczął się krztusić.
- Przyda się.
Annabeth pokręciła głową.
- Chyba do irytowania... - Mruknęła
***
- Nie wierzę, że to robimy. - Mruknął Will. Był wraz ze swoim chłopakiem na wagarach, stwierdzili, że nie chcą iść na angielski
- A ja tak. - Nico pocałował blondyna i wstał. Siedzieli w grubych kurtkach na dworze. Padał śnieg.
- Mam pomysł. - Powiedział syn Apolla i również wstał.
- Jaki?
- Czy chciałbyś zatańczyć? - Spytał jasnowłosy eleganckim tonem
- Mhm... Tak.
Chłopcy zaczęli tańczyć. Płatki śniegu delikatnie muskały ich odkryte miejsca na ciele. Kroki były powolne, a, mimo że żaden z nich nie umiał tańczyć, wyszło to dobrze. Jak to powiedziała kiedyś córka Afrodyty: Wszystko było lepsze z dodatkiem miłości. Will lubił te słowa.
☆☆☆
solangelo!
jak tam życie?
byłam wolontaruszką na wielkiej orkiestrze świątecznej pomocy, chce ktoś jakieś dwadzieścia szablonów z naklejkami z wośpa?
CZYTASZ
[ZAWIESZONE] herosi vs szkoła / oh fanfiction
FanfictionGrupka herosów wbrew swojej woli, zostaje wysłana do szkoły z internatem. Jednego można być pewnym. To będzie ciekawy rok szkolny. © hejtulena, 2019/2020