- Co to? - Spytał Leo podchodząc do Percy'ego otoczonego mnóstwem małych karteczek
- Nic ważnego. - Westchnął
- Czyli?
- Powody mojego załamania nerwowego.
Syn hefajstosa wziął do ręki jeden z kawałków papieru.
- "Drogi Percy. Widziałam Cię jak pływałeś. Jakie to wspaniałe. Jesteś taki przystojny chcesz się umówić? Czekam na Ciebie w sali dwadzieścia trzy, dwudziestego ósmego października o piętnastej. Anonim" - Przeczytał brązowooki ledwo co powstrzymując się od śmiechu - Mam nie mówić Annabeth, prawda?
- Chyba cię pogięło!
Tym razem Leo nie wytrzymał i zaczął szalenie chihotać.
- To co, jdziesz do swojej tajemniczej wielbicielki? Albo dziewczyny? Albo narzeczonej, nie, przyszłej żony!
- Zaraz cię utopię. - Warknął Syn Posejdona rumieniąc się
- Nie odpowiedziałeś mi na pytanie!
Percy kichnął.
- Nadal jesteś chory? Słyszałem, że ostatnio Nico i Annabeth nie dali ci spokoju? - Spytał Syn patrona kowali
- Wcisnęli we mnie tony leków i kazali odpoczywać. Herosowi z ADHD! Zresztą nie mi, tylko nam. Trupiak bawił się w lekarza, a Will był skazany na to samo co ja.
- Współczuję. - Powiedział tonem, który zdecydowanie na to nie wskazywał - W każdym razie, idzesz na to... Spotkanie? Albo randkę.
- Przestań. Najgorsze jest to, że takich listów jest od groma!
- Groma. - Zaśmiał się Leo - No wiesz... Zeus. I te sprawy. On ma pioruny.
- Nie mów mi o piorunach Zeusa!
- Okej... W każdym razie, takie są uroki cudu bycia herosem.
- Chyba klątwy. - Jęknął Percy
- Czy nie uważasz, że robienie huraganów jest fajne?
- Nie!
- No to ja nie wiem co ci pomoże.
- Twoja śmierć.
- Nie bądź taki brutalny!
☆☆☆
rozdział na prośbę pewnej osoby, nie pamiętam nicku, sorka
relacja persiaka i leo jest genialna
CZYTASZ
[ZAWIESZONE] herosi vs szkoła / oh fanfiction
FanfictionGrupka herosów wbrew swojej woli, zostaje wysłana do szkoły z internatem. Jednego można być pewnym. To będzie ciekawy rok szkolny. © hejtulena, 2019/2020