czterdzieści cztery

281 17 2
                                    

- Gdzie on jest? - Warknął Frank

- Kto?

- Dupek w loczkach.

Jason zaśmiał się sucho.

- Percy zamknął go w łazience u dziewczyn.

- Zabiję go, zabiję...

***

- Dawaj mi go tu. - Powiedział podchodząc do syna Posejdona, który szukał czegoś w plecaku swojej dziewczyny. Melanie siedziała na łóżku, a na policzkach miała ślady łez. Syn Marsa odsunął łańcuch którym były zablokowane drzwi i otworzył je. Wszedł do toalety. Syn Hefajstosa siedział przy ścianie. Gdy dostrzegł drugiego chłopaka wyszeptał:

- Przepraszam.

- Przepraszam?

- Tak! Wiedziałem, że Mel mnie lubi... Bardziej. I skłamałem. Chciałem się pobawić.

- Pobawić? Żartujesz sobie? Chcesz, żeby twoja dziewczyna sie dowiedziała? I tak się dowie. - Nikt nigdy nie widział Franka tak złego.

- Wiem. Zasługuję na to. - Wykrztusił. Nagle do pokoju weszła córka Aresa.

- Zostaw go. - Mruknęła ze złością w oczach

- Ale...

- Chodź na chwilę. - Pociągnęła brata za rękę.

- Mel, ten idio...

- Wiem co zrobił. Ale poczekajmy. Mi na nim nie zależy, ale Kalipso tak.

- Jesteś pewna, że chcesz jej mówić? - Spytał Percy. - Co jak co, ale to ją zrani. Nie wiem, czy to taki dobry pomysł.

Dziewczyna przygryzła wargę.

- Racja. Nie zasługuje na to. Ale on na nią też.

- Zobaczymy.

Blondynka westchnęła.

- Wypuście go. - Mruknęła

- Po co?

- Proszę was. Nie bądźmy dziećmi.

Jackson otworzył drzwi od łazienki. Leo rozglądał się ze zdziwieniem wokół pokoju.

- Przed chwilą byłem w autobusie. Co ja tu robię?

Jason i Percy popatrzyli po sobie.

- Słucham? - Spytali jednocześnie.

- Czy to żart? O co chodzi?

Piper, która stała w progu przez cały czas pokręciła głową.

- To się porobiło. - Powiedziała

☆☆☆

uwu

[ZAWIESZONE] herosi vs szkoła / oh fanfiction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz