osiemnaście

388 33 13
                                    

- Ramirez Arellano. - Powiedział Faulor wywołując dziewczynę do odpowiedzi

- Co? - Warknęła

- Słucham jak już.

- Słucham?

- Odpowiedz na pytanie. Na tablicy, jeśli nie wiesz.

- Nie wie, takie jak ona nigdy nic nie wiedzą. - Zaśmiał się jeden z chłopaków

- Zabiję Cię...

- Panno Ramirez, proszę podejść do tablicy.

- Chyba pana coś boli. - Pomyślała na głos

- Dostajesz uwagę za pyskowanie. Do nauczyciela tak mówić! Za moich czasów... - Zaczął

- Zupełnie nikogo z obecnych tutaj to nie obchodzi, gościu, naprawdę, uwierz mi.

- Reyna! - Oburzył się - Zaraz pójdziesz do dyrektora!

- Co z tego?

- Rey, nie warto na niego. - Powiedziała Thalia

Brunetka przewróciła oczami, ale usiadła na krześle.

- Obie dostajecie uwagi.

- Super. - Mruknęła córka Zeusa

***

- Nie, nie chcę się z tobą umówić! - Krzyknęła Piper rozmawiając przez telefon, z jakimś chłopakiem zapraszającym ją na randkę

- Kto to był? - Spytał Jason

- Nie mam pojęcia! Nawet nie wiem skąd miał mój numer!

- Nie przejmuj się nimi. - Blondyn pocałował dziewczynę

- Kocham Cię...

- Ja ciebie też. - Brązowowłosa usiadła synu Jupitera na kolanach

- Masz to samo prawda?

- Co?

- Też masz tyle zaproszenia. - Westchnęła

- Tak. Ale nie przyjmuje ich, oczywiście.

- Nie, nie o to mi chodzi. Nie powinnam tak narzekać. Jestem głupia, przepraszam.

- Jesteś wspaniała. Piękna, silna i mądra. - Wyszeptał jej w ucho. Mclean uśmiechnęła się

- Ty też. - Przytuliła go

☆☆☆

rozdział krótki,
ale taki wyszedł
2020 się zaczął
chyba się do tego nie przyzwyczaję
szczęśliwego nowego roku, życzę w każdym razie!
(dłuższe życzenia są na tablicy)

[ZAWIESZONE] herosi vs szkoła / oh fanfiction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz