szesnaście

454 35 43
                                    

- Haloween! - Wydarł się Leo wbiegajac do pokoju chłopaków.

- Wiemy. - Mruknęła Piper

- Co robicie?

- Charakteryzację. Na Brawurkę.

- Kogo?

- Brawurkę, jedną z atomówek. - Powiedziała nakładając na głowę Annabeth czarną perukę

- Możesz mi też zrobić jakąś?

- Pogadaj z chłopakami, mieli jakiś plan na wasze przebrania.

- Jaki?

- Mówię, spytaj się ich.

- Gdzie oni są?

- W kiblu, obmyślają jakąś akcję, nie wiem, nie obchodzi mnie to.

Syn hefajstosa otworzył drzwi od toalety i zastał Percy'ego, Franka oraz Jasona zwijających sie ze śmiechu

- No i wtedy ten gościu spadł z tego globusa, to znaczy drugiego gościa.

- Co? - Spytał Leo

- Nic. - Powiedział szybko syn Jupitera, a chłopacy zaczęli jeszcze bardziej się śmiać

- Okej, nieważne. Jaki macie plan na kostiumy dla nas? I gdzie Will i Nico?

- Plan na kostiumy to teletubisie, a Solangelo poszło obmyślać swoje stroje.

- Nico się przebiera?

- O dziwo tak, powiedział, że to lubi.

- Spoko. Zaraz, teletubisie?

- Dokładnie. Będziesz Po. Kupiliśmy takie zarąbiste kostiumy. - Frank wziął w rękę coś wyglądającego jak czerwone prześcieradło - Przymierz

- To?

- Tak. Będzie fajnie, proszę.

Chłopak wciągnął na siebie to coś.

- I jak?

Syn Posejdona zaczął się dusić ze śmiechu.
Brązowowłosy spojrzał w lustro.

- Wyglądam jak idiota.

- Nie no, dobrze jest!

Reszta chłopaków też ubrała swoje kostiumy.

***

- Aua! - Jęknęła Reyna, gdy Thalia za mocno zacisnęła "pasek" od jej fioletowej sukienki.

- Sorka. - Mruknęła dziewczyna w odpowiedzi

- Nic się nie stało.

- Naprawdę, przepraszam, jestem dzisiaj roztargniona. To chyba przez to... Wiesz.

- Tak, wiem. Też sie boję. W sensie reakcji ich wszystkich.

- Będzie okej, chyba.

- Chyba.

- Na pewno! Dobra, nie myślmy o tym. - Córka Zeusa wzięła w rękę fioletową pomadkę i cienie do oczu. - Bogowie, zepsuję to. Piper by to lepiej zrobiła...

- Ale chcę, żebyś ty to zrobiła.

Niebieskooka przejechał czymś szminkopodobnym po ustach Reyny.

- Pokaż. - Córka Bellony wzięła lusterko w rękę. - Nieźle! Teraz oczy.

- Nie dam rady.

- Dalej...

Thalia nałożyła na powieki dziewczyny purpurowy cień.

- Nie jest źle. Robisz postępy. - Czarnowłosa uśmiechnęła się

- Wiem. Teraz ty mi.

Brunetka wzięła do ręki kosmetyki. Wargi oraz powieki córki Zeusa zyskały niebieski kolor. Nagle spojrzała na swoją suknię i zadrżała.

- Co się stało?

- Wyspa Kirke. - Wyszeptała

- Nie myśl o tym. Możemy dodać coś do tej sukienki, no wiesz, dodać jakiś kolor.

- J-jest okej... Chodźmy już do nich.

***

- Nie wierzę, że to robię. - Powiedział Will

- Dla kostiumu trzeba się poświęcić. - Odpowiedział mu Nico nakładając sztuczną krew na medyczny fartuch swojego chłopaka. - Psychiczny lekarz, jestem genialny. - Chłopak podał mu nóż. - No i jak?

Syn Apolla spojrzał w lustro.

- Strasznie, teraz ty. Zakładaj.

Czarnowłosy wciągnął na siebie kostum kościotrupa. Blondyn zachichotał.

***

Herosi weszli na sale gimnastyczną, na której odbywał się haloweenowy bal. Wszystko było przystrojone rzeczami z motywem duchów i innych "strasznych rzeczy". Na stołach stały dynie i talerze z babeczkami robionymi na styl czarownic.

- Zaczynamy zabawę. - Powiedziała dyrektorka przez głośnik bez zbytniego entuzjazmu. Odpowiedziały jej podekscytowane okrzyki przebranych uczniów.

***

Zabawa trwała w najlepsze. Nastolatkowie tańczyli, jedli i gadali. Annabeth tańczyła z Piper do tych bardziej energicznych piosenek, Percy rozmawiał z jakąś blondynką, Leo obmyślał jakiś plan z Jasonem, Frank z Hazel poszli do pokoju, bo córkę Plutona bolała głowa, Will prowadził konwersację z Thalią na temat łucznictwa, Nico testował wszystkie babeczki, a Reyna podeszła to łowczyni Artemidy.

- Lia. - Tylko dziewczynie było wolno ją tak nazywać

- Tak? - Córka Zeusa wstała

- Chodź. Piosenka.

- Idę.

Dziewczyny poszły na parkiet.

- Jaka piosenka?

- Posłuchaj.

Czarnowłosa wsłuchała się w melodię.

- "Smells like teen spirit"!

- Dokładnie.

Była to ulubiona piosenka dziewczyn. Obie były fankami Nirvany.

- Chciałabym to powiedzieć teraz. Thalio, czy zechcesz być moją dziewczyną? - Powiedziała to bardzo głośno. Sala zamilkła. Herosi popatrzyli na tę dwójkę z zaskoczeniem. Percy się uśmiechnął. Od dawna to wiedział.

- Oczywiście, ze tak. - Reyna pocałowała dziewczynę. Rozległy się oklaski. - Najlepsze haloween w moim życiu. - Pomyślała

☆☆☆

najdłuższy rozdział w calej książce haha
pisałam już, ale trudno. najlepszego dla hazel levesque - naszej najwspanialszej córki plutona <33

[ZAWIESZONE] herosi vs szkoła / oh fanfiction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz