dwadzieścia dziewięć

348 26 10
                                    

- Więc... Chyba pora na prezenty. - Powiedział Jason w Wigilię

Połowa herosów się uśmiechnęła - byli to ci, którzy byli pewni trafności swoich prezentów. Reszta była przerażona. Prezenty leżały już pod choinką.

- Kto zaczyna?

- Ja mogę. - Powiedziała Thalia i podeszła do choinki. Wzięła do ręki pakunek owinięty w złoty papier prezentowy. - Masz. - Podała Hazel. Dziewczyna otworzyła go. W środku znajdowała się szara bluza z kapturem i opaska w delikatne plastikowe diamenty.

- To jest... Dziękuję. - Dziewczyna zarumieniła się

- Ubierz.

Ciemnowłosa założyła na siebie bluzę i opaskę. Wyglądała w nich pięknie.

- Teraz ja. - Stwierdziła Annabeth i podała Leo świąteczną torbę. Chłopak sprawdził co jest w środku, a jego oczy zabłysnęły.

- Ale super! - Wyciągnął jakieś narzędzia- Skąd wiedziałaś?

- Powiedzmy, że miałam szpiega. - Spojrzała kątem oka na swojego chłopaka, który uśmiechnął się

- Teraz ja. - Powiedziała Piper. Dała Nico pudełko. Chłopak otworzył, a dziewczyna zaśmiała się.

- To są...

- Długopisy. Tak. Żebyś nie musiał pożyczać, tak jak to ciągle robisz. I sweter.

Ciemnooki zachichotał i założył na siebie sweter.

- Jak wyglądam?

- Wspaniale.

- To teraz ja. - Powiedział Percy i położył obok Thalii długą paczkę.

- Co to?

- Sprawdź.

Dziewczyna wyciągnęła czarno - granatową deskorolkę. Zaniemówiła.

- I jak?

- Ja... Dziękuję, dziękuję, dziekuję! - Nikt nie widział jeszcze tak cieszącej się córki Zeusa

- Ej... Ale to chyba trochę więcej niż trzydzieści dolców. - Powiedział Nico. Wszyscy spokrzeli na niego morderczym wzrokiem.

- Zgadza się, ale...

- Jest okej. - Mruknął Frank

- To może teraz ja. - Reyna wręczyła Jasonowi pakunek. W środku znajdowały się skarpetki, zegarek.

- Dzięki. - Dało się wyczuć między nimi napiętą atmosferę.

- Mogę ja? - Spytał Will

- Pewnie.

Jasnowłosy podszedł do choinki i wziął małą paczuszkę. Podał ją Percy'emu.

- Mhm... - Chłopak wyjął z niej kupon do jakiegoś sklepu ze słodyczami i słuchawki - Sugerujesz, że jestem gruby? - Spytał sarkastycznie. Półbogowie zaśmiali się.

Syn Apolla pokręcił głową.

- Nie. Ale wiem, że lubisz słodycze. I wiem również, że się podzielisz. - Dodał

- Nie mam zamiaru. - Powiedział

- To... Teraz ja. - Hazel dała prezent Piper. W środku były: kołdra i markery.

- Zauważyłam, że lubisz rysować. I masz talent do tego.

- Dzięki wielkie.

- Ja teraz. - Jason podarował Willowi sweter - taki sam jaki miał Nico - i jakąś książkę. Chłopak podziękował.

- Kto jeszcze?

- Ja, Frank i Nico. - Powiedział Leo - Ale teraz mogę ja. Syn Hefajstosa wręczył Frankowi drewniany pociąg i płytę jakoegoś zespołu. Drewniany dom. Chłopak zamarł.

- I co?

Percy i Hazel popatrzyli po sobie. Wiedzieli z czym mu się to mogło skojarzyć.

- To jest. Super. Dzięki... To teraz ja. - Syn Marsa dał Reynie srebrne tenisówki i pluszaka. Dziewczyna zachichotała.

- Dzięki. Jaki słodki. - Powiedziała, co nie było dla niej... Zbyt typowe.

- Czyli zostałem ja. - Stwierdził Nico - W sumie i tak wiadomo komu daję. Nieważne. - Ciemnowłosy podszedł do choinki, wział z pod niej ostatni prezent i dał go Annabeth. Było to szare etui na telefon i książka.

- Dzięki. - Mruknęła

☆☆☆

zapraszam na kanał:
"daughter of poseidon"

[ZAWIESZONE] herosi vs szkoła / oh fanfiction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz