pięć

585 46 32
                                    

- Nie wytrzymam! Nie wytrzymam z tym gościem! - Wykrzyknęła Thalia rzucając swój granatowy plecak na łóżko

- O co chodzi? - Spytała Annabeth podnosząc wzrok z książki od biologii - O bogowie, co ci się stało?

Córka Zeusa wyglądała jak siedem nieszczęść. Miała potargane włosy, oczy mokre od łez, oraz miała na sobie pełno plastrów. Jej ręka była owinięta bandażem.

- Ralph Abbsy! On się stał! - Czarnowłosa uklękła i zaczęła płakać. Córka Ateny nie za bardzo wiedziała co powiedzieć. Znała dziewczynę, bardzo długo, ale bardzo rzadko widziała ją płaczącą.

- Kto? 

- Ten debil z równoległej klasy!

- Co ci zrobił?

- Dobierał się d-do mnie. On chciał...

Blondynka popatrzyłą na nią przerażonym wzrokiem, po czym podeszła do niej i ją przytuliła. Thalia oddała uścisk.

- Pobiliście się?

- Mhm. - Mruknęła

- Wszystko będzie dobrze.

***

Percy wbiegł do pokoju ukrywając się pod kołdrą.

- Co? - Spytał Frank

- Nic. - Odpowiedział szybko

- Przestań, o co chodzi?

- Chcą mnie w drużynie pływackiej.

- To chyba dobrze, co nie?

- Nie... - Zaprzeczył syn Posejdona

- Czemu?

- Bo, zawsze gdy biorę udział w jakimś pływackim konkursie, mam wrażenie, że to jest niesprawiedliwe dla innych.

- Ale możesz tak pomóc tej szkole. Wygrasz z każdym.

- No właśnie! To niesprawiedliwe dla innych szkół.

- Percy...

- Umiem pływać tylko przez... Tatę.

- Przestań. To, że jesteś w tym dobry, nie znaczy, że nie możesz tego robić.

- Ale...

- Hej, proszę, pomóż tej szkole. Z tobą w drużynie nie ma opcji, żeby nie wygrali chociaż jednych zawodów.

- Może i tak zrobię.

- Musisz. - Zaśmiał się Frank

- No dobra. Dzięki za to. Pa! - Chłopak wyszedł z pokoju. Syn Marsa uśmiechnął się szczerze.

☆☆☆

jak wam życie mija?
wreszcie się ogarnęłam i piszę rozdziały na zapas.
miłego dnia!

[ZAWIESZONE] herosi vs szkoła / oh fanfiction Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz