Pogrzeb Hazel odbył się pierwszego marca na sali gimnastycznej. Oficjalnie dziewczyna zaginęła, tak naprawdę jednak, jej ciało zostało zabrane do obozu Jupiter, gdzie odbył się drugi, prawdziwy pogrzeb. Herosi udali się tam od razu po tym pierwszym.
Gdy dotarli na miejsce okazało się, że przybyła tam również część greckich herosów. Głównie ci całoroczni. Była tam również Kayla Knowles. Wyglądała bardzo ładnie. Miała na sobie czarne spodnie i czarną koszulę. Na twarzy miała lekki makijaż, zrobiony przez jedną z córek afrodyty.
- Piękna - Pomyślała Melanie, po czym zdała sobie sprawę z tego, że jej serce bije trochę szybciej na widok dziewczyny, co spowodowało u niej lekką panikę. - Oszalałam.
Annabeth dostrzegła na co patrzy córka Aresa i uśmiechnęła się podchodząc do niej.
- Podoba ci się? - Wyszeptała jej do ucha.
- Co? Ja? Nie! Uh...
Szarooka zaśmiała się cicho.
- Tak, oczywiście.
***
- Jesteśmy tu, żeby upamiętnić Hazel Levesque, córkę Plutona, która poległa w walce - Powiedziała Reyna z trudem próbując opanować drżenie w głosie. - Czy ktoś chce coś powiedzieć? - Zauważyła wzrok Franka. - Frank?
Chłopak pokiwał głową i podszedł do córki Bellony.
- Hazel była wspaniałą osobą. Myślę, że nie ma w obozie osoby, która nie otrzymała by od niej pomocy - Jego głos załamał się. - Ja... Kochałem ją. Jak każdy. Była tak pełna życia, ale jednocześnie spokojna. Taka nieskazitelna. Nie bała się śmierci. Jej ostatnie słowa... Ona się pogodziła z tym, że umrze po raz drugi. Nie zasługiwała na żaden ból, a było go tak dużo w jej życiu - Łzy spływały po jego policzkach. - A mimo wszystko ona nie narzekała. Nie narzekała na życie, które ją zraniło - Schował twarz w dłoniach.
Nastała cisza. Annabeth złapała Percy'ego za rękę, wycierając delikatnie łzę z jego policzka, mimo że sama płakała. Will i Nico byli w podobnej sytuacji. Piper szlochała w ramionach Jasona, który oczywiście też płakał. Wszyscy płakali.
- Czy ktoś jeszcze chce coś dodać?
- Wydaję mi się, że to co powiedział Frank idealnie opisuje jaka była Hazel - Odezwał się jakiś chłopak.
- Też tak myślę.
***
- Więc... Fajnie jest w tamtej szkole? - Spytała Kayla Melanie. Doszły do wniosku, że fajnie im się rozmawia.
- Jest całkiem okej.
- Mój brat jest załamany. To on ratował Hazel.
- Wiem... Nie powinien się obwiniać. Strasznie się starał. - Mruknęła smutno
- Żaden z was nie powinien - Powiedziała córka Apolla.
- Zaraz... Przepowiednia! Jak to było... ''Trucizna w jednym ciele z trudem zasiądzie". Chodziło o Hazel. Uh... Czyli to musiało się stać. - Powiedziała na jednym wdechu, czując się dziwnie lepiej.
- Rzeczywiście. Biedny Frank... - Nagle z plecaka dziewczyny wypadło kilka zdjęć.
- Co to? - Kayla wzięła zdjęcia do ręki.
- Nie dotykaj - Syknęła córka Aresa i wyrwała zdjęcia dziewczynie. Po chwili gdy zauważyła co na nim jest, zamarła. - Bogowie...
- Co? - Zapytała niebieskooka.
Na zdjęciu znajdował się, może trzydziestoletni, przystojny mężczyzna mający na rękach małą, bardzo ładną dziewczynkę. Jej jasne włosy były spięte w kitkę, a zielone oczy błyszczały radośnie. Obok nich stała piękna kobieta uśmiechając się.
- Mój wujek... Zupełnie o nim zapomniałam! Jak... Farnomia! - Dziewczyna krzyknęła z frustracją, zwracając na siebie uwagę kilku rzymskich herosów.
- O co chodzi?
- To chyba niemożliwe, żebym sama zapomniała. To musi być wina Farnomii!
- Ale o co ci chodzi?
- Ja... Ugh... Już dawno przestałabym pracować dla Farnomii, pewnie nawet by mnie tu nie było, gdyby nie to, że ona... Porwała mojego wujka i zagroziła, że go zabije... Skoro wie, przecież mogła go już zabić. Co ja zrobiłam... - Powiedziała dziewczyna przygryzając wargę, a w jej oczach zalśniły łzy.
- Przykro mi - Rudowłosa przytuliła dziewczynę.
☆☆☆
podobało się? XD
ktoś ma jakieś opinie?
CZYTASZ
[ZAWIESZONE] herosi vs szkoła / oh fanfiction
FanfictionGrupka herosów wbrew swojej woli, zostaje wysłana do szkoły z internatem. Jednego można być pewnym. To będzie ciekawy rok szkolny. © hejtulena, 2019/2020