~Nikolaj~
Zobaczyłem jak Raven unosi się z kanapy i staje z wkurwieniem na twarzy.
Chciałem się odezwać, że to nie moja dziwka i w ogóle, ale mnie wyprzedziła.
- słuchaj, doktorku, to ze tutaj jestem nie oznacza ze jestem- spojrzała na mnie od góry do dołu- jego dziwką. Ja pierdole, czy wszyscy myślą ze obsługuje, jakiegoś Nikolaja?!- wykrzyczała mu prosto w ten wyszczekany ryj.
On tylko stał i patrzył szeroko otwartymi oczami ze zdziwienia. Z jednej strony miałem ochotę sprać jej tyłek ze jest taka bezczelna a z drugiej byłem dumny ze tak go usadziła.
- trafiła kosa na kamień, co Nikolaj?- spytał patrząc na mnie.
- posłuchaj ty...- nie dokończyła, zwymiotowała prosto na podłogę w moim salonie.
Ale musiałem głupio wyglądać podbiegając do niej i biorąc ją na ręce.
Wiedziałem to po minie Ricka. Ten cwaniak dobrze wie co się święci.Zaniosłem dziewczynę na górę do mojej sypialni na górze i położyłem na łóżku.
- co jej jest?- spytałem Ricka, kiedy ten zbliżył się do Raven.
- prawdopodobnie wstrząśnienie mózgu. Będzie musiała odpoczywać i ktoś musi z nią siedzieć. Obstawiam że zgłaszasz się na ochotnika.- spytał z szelmowskim uśmiechem.
On dobrze wiedział co jest grane. Chciałem ją w swoim łóżku to mam.
- nie mam chyba wyboru.- odpowiedziałem z udawana frustracją.
Jest mi trochę wstyd, dlatego ze nie powiedziałem jej do końca prawdy o jej porwaniu, ale chuj z tym. Jak będzie gotowa to się dowie.
- tak myślałem.- wymamrotał pod nosem i wyszedł.
Lubię go, robi swoje i zbytnio się nie rozgaduje. Jest konkretny i zdecydowany. Takich ludzi powinno być więcej.
- jak się czujesz?- spytałem siadając na końcu łóżka.
- jak widać, pewnie wyglądam okropnie.- odparła zmęczonym głosem.
Widać ze ma trochę cech wspólnych z innymi dziewczynami. Zawsze dba o wygląd, nawet w takiej sytuacji.
- może odpoczniesz?- zasugerowałem.
- nie jestem zmęczona.- odpowiedziała.
Po chwili siedziałem koło niej i patrzyłem jak śpi. Już chyba wiem dlaczego ojciec trzymał ją pod kloszem. Była cudowna, idealna. Tatuś chronił ja bo zdawał sobie sprawę ze może trafić na takie towarzystwo jak ja. Ze ktoś ja porwie przez jego długi.
Z jednej strony ja chronił, a z drugiej był pieprzonym egoista ze z tym nie skończył.
Nie wiem jeszcze jak to zrobię, ale ta dziewczyna dobrowolnie nazwie się moją. Będzie o tym wiedziała i za każdym razem kiedy zapytam ją: do kogo należysz? Ona odpowie: do ciebie.
Ja już o to zadbam.
Nie wiem ile tak siedziałem. Godzinę? Dwie? Postanowiłem ze skoro mam tu siedzieć, to może chociaż nie tak bezczynnie. Zszedłem na dół i posprzątałem po dziewczynie. Następnie przyniosłem laptopa i zacząłem sprawdzać jak tam biznes się kręci.
Wszystko szło po mojej myśli. Zawsze szło. Jestem pierdolonym szczęściarzem, bo zawsze nawet w złej sytuacji ja wychodzę na dobre.
Kiedy spojrzałem na zegarek, ujrzałem godzinę piąta piętnaście. No pięknie, przynajmniej nie muszę iść do pracy. Nic dziwnego, raczej rzadko zdarza mi się tam witać. Mam od tego ludzi. Jak coś się dzieje dzwonią albo przychodzą, wtedy ja rozwiązuje problem i wszyscy są szczęśliwi...
Wypełniłem już chyba wszystko, nawet to z czym zalegałem. Chciałem pójść spać, ale nie do końca wiedziałem gdzie, ponieważ moje łóżko jest zajmowane przez długowłosą blondynkę z bezczelnymi ustami.
Nie pójdę spać na kanapę, mam od tego łóżko. A jebać to.
Wsunąłem się pod kołdrę obok dziewczyny. Prawdopodobnie to się jej nie spodoba, ale to moja sypialnia i w niej panują miej zasady.
Mogłem usłyszeć jej lekki oddech. Teraz wyglądała tak spokojnie, jakby nic wielkiego w jej życiu nie zaszło. Z perspektywy innych to pewnie nic, ale z mojej lub jej?
Mi tez wbrew pozorom ciężko jest przywyknąć do tej sytuacji. Zaczęła ze mną mieszkać dziewiętnastoletnia gówniara, która nie jest tu z własnej woli. To bardzo ciekawe jak życie zmienia się w jednej chwili.
Rzuciłem okiem na blondynkę jeszcze raz i spróbowałem zasnąć.
Przez cały ten czas próbowałem trzymać ręce przy sobie, choć nie było to łatwe. W końcu moja prawdziwa natura zrobiła swoje i po chwili moje ramie oplotło ja w pasie.
Była szczupła, ale jednocześnie nie za bardzo. Skąd to wiem? Zdjęcia od Connora zrobiły swoje.
Nie jestem jakimś zbokiem, ale jednak jestem facetem. Poza tym mając takie ciało w pobliżu ciężko się powstrzymać.
Nie wiedząc kiedy moje ciało obejmowało ja od tyłu. Nie mam pojęcia dlaczego poczułem lekki spokój trzymając ja w ramionach.
Nie liczyły się w tej chwili konsekwencje, ważne było to ze ta dziewczyna dająca mi chwile wytchnienia, należy teraz do mnie.
Czy będzie taka miła i uległa już zawsze? Mam nadzieje, bo nie chce jej krzywdzić. Ona musi mnie szanować i wiedzieć ze to ja tu rządze, w przeciwnym razie może nie być dla niej tak miło...
CZYTASZ
My Darling
RomanceJej płacz, śmiech i współczucie zaczęły być dla mnie czymś więcej niż tylko jedną z jej emocji... Wiem że to popieprzone, ale zacząłem czerpać satysfakcję z jej strachu i nadziei, a przede wszystkim, z tego że teraz to ja byłem panem jej losu... Ksi...