~Raven~
Jeśli ten dupek myśli ze może mnie tu zostawiać, to się myli. Z jednej strony chciałbym zejść na dół i mu mocno przywalić, a z drugiej boje się do niego podchodzić. Obawiam się kary. Powiedział coś w stylu ze jeszcze wymyśli co to będzie. Już się stresuje.
Aktualnie siedzę na łóżku w pokoju, w którym obudziłam się pierwszego dnia tutaj. Widać ze facet nie lubi przesady, jeśli chodzi o wnętrza. W sypialni jak i w całym domu panują biele i szarości. Wszystko jest minimalistyczne, lecz za razem urocze.
Nigdy nie lubiłam kiczu w domach. Zawsze przyprawiał mnie o mdłości, wiec tu ma punkt jeden do swojej osoby. Może przy takim wyniku za pare miesięcy wyjdziemy na zero. Nie sądzę.
W pewnym momencie usłyszałam trzask zamykanych drzwi i kroki zbliżające się na górę. Nie mogę się poruszyć. Sparaliżował mnie strach przed tym co ten wariat może mi zrobić.
Ogarnij się Raven. Po prostu nie okazuj słabości i wszystko będzie cacy.
Drzwi do pokoju się otworzyły i w pomieszczeniu pojawił się mój porywacz.
- obmyśliłem już twoja karę, skarbie.- zaczął, przy czym moja guła w gardle zaczęła się powiększać.- bardzo źle się dzisiaj zachowałaś i powinnaś dostać solidne lanie, na ten swój ładny tyłeczek.- poluzował krawat i odpiął górne guziki koszuli.
Nie powiem, boje się. Naprawdę, jestem, kurwa, przerażona.
Mężczyzna podszedł do mnie, na co ja odruchowo wstałam. Taka reakcja obronna, nic nie poradzę.
- tak bardzo tęskniłaś?- wyszeptał przy moim uchu, tak ze przeszedł mnie dreszcz.
Nie odpowiedziałam. Nawet gdybym chciała to bym nie mogła.
- a wiec teraz będziesz milczeć, tak?- ponownie spytał, tym razem lekko przegryzając płatek mojego ucha.
Nie zdążyłam się zorientować, kiedy Nikolaj rzucił mnie na łóżko i unieruchomił moje ręce nad głową.
- byłem bardzo ciekawy, co zmusi cię do posłuszeństwa.- mówił cichym głosem, jakby ktoś miał nas usłyszeć.- i sądzę że jest tylko jedna rzecz, która cię do niego nakłoni.
W tej samej chwili wpił się w moje usta. Nie wiedziałam jak mam zareagować. Nie zamierzałem oddać tego gestu, co to, to napewno. Próbowałam go od siebie odpychać, co było trudne bez używania rąk.
Chłopak z moich ust przeniósł się na szyje, znacząc ja pocałunkami.
- proszę przestań.- błagałam. Nie wiem do czego ten człowiek jest zdolny. W głębi serca mam nadzieje ze tego nie zrobi.
- teraz mnie prosisz? Moja prośba o to, abyś nie próbowała uciekać, gówno dała, wiec dlaczego miałabym przestać?- zapytał.
Poczułam ze moje nadgarstki unieruchamia tylko jedna jego dłoń. Drugą zaś sunie w dół aż do mojego brzucha.
Nie wiem dlaczego, ale czuje podniecenie. Oczywiście, nie chce aby robił cokolwiek wbrew mojej woli, ale nie jestem stanie tego kontrolować.
Dalej błagałam go, by przestał. Jego dotyk palił i odznaczał obrzydliwe ślady na moim ciele.
-wiesz ze mogę sprawić ci tym przyjemność i to bardzo miłą. Uwierz mi będzie ci dobrze.- szeptał, podwijając moja koszulkę do góry.
Jego język zostawiał mokre ślady na mojej skórze. W tym momencie nie byłam w stanie hamować łez. Zaczęłam płakać i w tym samym momencie, nie czułam na sobie jego rąk.
-mam nadzieje ze przedsmak następnej kary, uświadomił ci co może się stać, gdy będziesz nieposłuszna.- odparł beznamiętnie i wyszedł w pokoju.
Nadal płakałam. Pomimo ze go już nie było, nadal czułam ten dotyk. Szybko ruszyłam w stronę znajdującej się za ściana łazienki i włączyłam prysznic.
Rozebrałam się i weszłam do kabiny. Ciepła woda pomogła trochę w pozbyciu się tego uczucia.Czy tego właśnie on pragnie? Chce, abym stała się jego zabawką?
Po moim trupie...
CZYTASZ
My Darling
RomanceJej płacz, śmiech i współczucie zaczęły być dla mnie czymś więcej niż tylko jedną z jej emocji... Wiem że to popieprzone, ale zacząłem czerpać satysfakcję z jej strachu i nadziei, a przede wszystkim, z tego że teraz to ja byłem panem jej losu... Ksi...