22.Zagrożenie

9.8K 212 65
                                    

~Raven~

On mówi poważnie? Jak kłamie to osobiście postaram się uciąć mu ten kłamliwy język.

- jak to prawdę?- spytałam z niedowierzaniem.

Co za dupek. Okłamał mnie i mam nadzieje ze jakiś sensownie się z tego wytłumaczy, bo jak nie to będziemy mieć bardzo duży problem.

- nie jesteś zabezpieczeniem, tylko spłatą. Wędkę naszego prawa, należysz do mnie.- oznajmił patrząc wyczekująco w moje oczy.

Nie wiem jak się zachować ani co powiedzieć w tej sytuacji. Wiedziałam ze mój ojciec to kawał sukinsyna, ale ze aż takiego? Nie mogę w to jakoś uwierzyć.

- kłamiesz. Łżesz jak głupi, jesteś podłym kłamcom.- powiedziałam z wściekłością w głosie.

Nie wiem na kogoś jestem najbardziej zła na Nikolaja, ojca czy na mnie samą, za to ze sądziłam ze mnie uratuje. To wszystko to jakiś nieudany żart, w który przypadkowo zostałam wplątana. Moje życie nie będzie tak wyglądać.

- maleńka, nie nazywaj mnie kłamcom, rozumiesz?- spytał spokojnie.

On jest oazą spokoju kiedy ja tu wychodzę z siebie. Jego opanowanie działa na mnie jak płachta na byka.

- dlaczego jesteś taki spokojny? Zazwyczaj jesteś zły bez powodu, a teraz proszę.- wiem ze kipie złością. Mam dość tego ze traktuje mnie jak mała dziewczynkę.

- grzeczniej. Wiem ze jesteś zła i masz do tego prawo, ale...- zaczął.

- czyli teraz ty ustalasz co mi wolno, a co nie?- spytałam z wyrzutem.- wiesz co? Pierdol się, wszyscy się pierdolcie. Jesteście źli, cały świat jest zły.- mówiłam to co mi ślina na język przyniesie. Nie mogę dłużej trzymać nerwów na wodzy. Radziłabym mu się przyzwyczaić, w końcu zostaje tu na dobre.

Nie odpowiadał. Jego twarz jest bez emocji. Nawet nie sili się na żadna reakcję.

- jesteś głodna? Chodź zrobię ci coś do jedzenia.- odparł ignorując moje słowa.

Może zachowuje się trochę dziecinnie? Mój ojciec napewno musiał mieć inny lepszy podwód. Nawet tacy ludzie nie oddają tego co ich tak szybko.

Ponownie wziął mnie na ręce i zaniósł do kuchni. Nie protestowałam kiedy posadził mnie przy stole i zaczął robić jedzenie. Prawdę mówiąc jestem trochę głodna.

- mam pewną propozycje, która może ci się spodobać.- zaczął opierając się o blat. Dalej stał tyłem do mnie, robiąc mi jakieś jedzenie.

- jaka propozycja?- spytałam zaciekawiona jego słowami.

- dam ci porozmawiać z ojcem.- wymówił te zdanie powoli akcentując każdy wyraz.

On mówi poważnie? Naprawdę da mi porozmawiać z tatą? Dobrze, ale co musze mu dać w zamian?

- gdzie haczyk?- spytałam.

Zawsze jeśli ktoś ci coś daje, musisz się liczyć z zapłata. Tak jest zawsze, nie ma nic za darmo.

- musisz mi obiecać, ze już nigdy nie będziesz uciekać, tylko o to proszę.- odpowiedział odwracając się w moja stronę.- nie widzisz ze to zawsze źle się dla ciebie kończy?- spytał z lekka irytacja.

Pomimo ze jego oczy były dosyć łagodne on sam taki nie był, a przynajmniej stwarzał dobre pozory.

- dotrzymasz obietnicy?- spytałam unosząc jedna z brwi do góry.

- a ty? Jak na razie tylko ty łamiesz swój obietnice, pamiętasz?- napomknął mężczyzna.

Z jednej strony ma racje, złamałam już jedna w sprawie mojej ucieczki, ale do cholery, co on by zrobił na moich miejscu?

My Darling Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz