~Raven~
W domu Nikolaja przebywam już od kilku dni. Jak na razie jest nawet okej, pomijając fakt ze książę ustalił nowa zasadę. Muszę spać z nim w jednym łóżku. Nie żeby mi się to podobało, ale odpuściłam już. Mam szczęście ze się do mnie nie dobiera.
Co do Ivana, nawet się polubiliśmy. Jest okej, pomijając fakt ze wpycha mi jedzenie co około dwie, trzy godziny. Nie stawiam się już, jeśli chodzi o to. Zaczynam czuć się tutaj w miarę swobodnie, jeśli mówimy o jedzeniu. Powoli powracam do normalnego odżywiania.
Brawo dla mnie.Aktualnie siedzę w salonie oglądając telewizje. Mojego porywacza nadal nie ma chodź jest już po 23. Nie żeby mi to przeszkadzało. Nawet podoba mi się fakt ze nie muszę z nim rozmawiać.
- ej, dlaczego to zrobiłeś?- pytam Ivana kiedy przełącza program na powtórkę meczu z wczoraj. Nienawidzę facetów, są czasem tacy bipolarni.
- jak możesz oglądać te smęty?- spytał nie odrywając wzroku od telewizora.
- dupek.- wymamrotałam pod nosem, na co odpowiedział śmiechem.
W tym samym momencie usłyszałam zamykanie się drzwi. Odwróciłam się i to co zobaczyłam zmroziło mi krew w żyłach. Pare metrów ode mnie stał Nikolaj. Był cały we krwi. Wyglądał jakby zderzył się z ciężarówka.
- mój Boże nic ci nie jest?- spytałam, gwałtownie podrywając się z kanapy.
- ciebie tez miło widzieć.- wymamrotał pod nosem.- spokojnie to tylko lekkie zadrapania.- dodał.
- lekkie zadrapania? To chyba wymaga szycia. Co ty żeś robił?- spytałam stojąc przy nim i oglądając ranę na wardze.
- spokojnie, nic się wielkiego nie stało.- dał sygnał Ivanowi, aby poszedł do siebie.- wystarczy przemyć i nakleić plaster. Nic specjalnego.- czy się wydaje, czy on dalej zgrywa narcystycznego dupka? Ta, nic nowego.
- gdzie masz apteczkę?- zapytałam nie przestając oglądać jego poharatanego ciała.
Chyba zdziwiłam go tym pytaniem, bo chwile zastanawiał się nad odpowiedzią.
- w łazience w pokoju.- domyśliłam się ze chodzi o pomieszczenie, w którym jestem zmuszona spać z nim w jednym łóżku.
W kilka chwil znaleźliśmy się na gorze. Od razu weszłam do łazienki po apteczkę, a mój oprawca usadowił się wygodni na łóżku.
~Nikolaj~
Nie pierwszy i nie ostatni raz zostałem potraktowany nożem. W tej branży czasem tak bywa. Nie wiesz kiedy możesz oberwać po pysku. Ważniejsze natomiast jest to jak z tego wyjdziesz.
Nie ukrywam, Raven zaskoczyła mnie ta propozycja. Myślałem ze rzuci coś w stylu, gorzej się nie dało albo temu to tylko broń dać do ręki. A tu nic takiego.
Zauważyłem ze wychodzi z łazienki i kładzie apteczkę obok mnie. Rozstawiałem nogi dając jej znak, aby stanęła pomiędzy nimi. Co najlepsze nie protestowała kiedy ułożyłem jej ręce na biodrach.
Wyglądała na taka skupioną. Zacząłem lubić to kiedy jest zamyślona j odruchowo przygryza wargę. Nie wiem czemu, ale wydaje się wtedy taka urocza.
- a wiec pani doktor, jaka diagnoza?- spytałem drażliwie, aby w końcu coś powiedziała.
Dziwnie milczy, a u niej to cisza nie wróży niczego dobrego. Tego się o niej nauczyłem przez te ostatnie kilka dni.
- nigdy nie opatrywałam takich ran, i moim zdaniem powinieneś jechać z tym do szpitala. Tutaj z pewnością przydadzą szwy.- oznajmiła.
Żaden szpital, żadne szwy. Tutaj da radę sobie mały plaster.
- czemu miałbym jechać do szpitala, skoro w domu mam taką piękną i wprawiona panią doktor.- kocham się z nią drażnić, ale tylko wtedy, gdy udaje mi się wprowadzić ja w zakłopotanie.
- nie przeginaj Nikolaj.- wymamrotała, a ja syknąłem kiedy opatrywała pęknięta wargę.
Dopiero teraz widzę takie drobne szczegóły takie jak pare piegów na nosie lub małą bliznę na czole, której praktycznie w ogóle nie widać. Jest piękna tak jak mówił jej nadęty ojczulek.
Miał racje co do tego ze kiedy ja zobaczę, nie będę w stanie oderwać od niej oczu. Onieśmiela pewnie wiele kobiet i zaprząta myśli nie jednemu mężczyźnie. Kiedy się dowiem, któremu dokładnie, rozjebie draniowi łeb. Ona teraz należy do mnie.- skończyłam.- rzuciła, wyrywając mnie z zamyślenia.
Jej drobne ręce już mnie nie opatrywały, ale ona nadal nie ruszała się z miejsca. Patrzyła na mnie jakby szukała jeszcze jednej rany do położenia opatrunku.
- zmęczona?- spytałem, patrząc w jej zaspane oczy.
Pokiwała głowa na znak zgody. Bylem zmuszony wstać i dać jej jakaś moja koszulkę do spania. Do tej pory nie kupiłem jej ubrań. Muszę o tym pamiętać. Nie dlatego ze nie chce aby spała w moich rzeczach, wręcz przeciwnie. W moich za dużych ubraniach wyglądała naprawdę pięknie. Dodawały jej uroku, ale sadze ze w ubraniach w swoim rozmiarze czułaby się trochę swobodniej. Tym bardziej w bieliźnie, nie wiem jaką ma teraz na sobie, ale będę musiał ja zaopatrzyć w pare kompletów.
- idź wziąć prysznic i połóż się ja pójdę do kuchni po coś do jedzenia.- położyłem koszulkę i spodenki na łóżku i wyszedłem z pokoju, zmierzając w stronę schodów...
CZYTASZ
My Darling
RomanceJej płacz, śmiech i współczucie zaczęły być dla mnie czymś więcej niż tylko jedną z jej emocji... Wiem że to popieprzone, ale zacząłem czerpać satysfakcję z jej strachu i nadziei, a przede wszystkim, z tego że teraz to ja byłem panem jej losu... Ksi...