~Raven~
Ivan wrócił po jakiś dziesięciu minutach. Ja za to cały czas podziwiałam swoje piękne odbicie w lustrze.
- przebierz się w normalne ciuchy, bo jak Nikolaj wróci i zobaczy ze patrzyłem na ciebie w tym stroju, urwie mi łeb.- oświadczył.
Wiem ze to żart, lecz zdaje sobie sprawę ze Razanow mógłby się od tego posunąć. Tak naprawdę to nic o nim nie wiem.
Wróciłam do łazienki i przebrałam się w dawne ubrania. Przynajmniej kupił mi nową bieliznę. Nie wiem skąd znał rozmiar, ale jak na razie pasuje idealnie.
- jak skończysz to zejdź na dół, jestem w salonie. Tylko bez numerów Raven.- napomknął zza drzwi i najwyraźniej nie czekając na moja odpowiedz wyszedł.
Nie mam zamiaru nic robić. Już nie. Wiem co może się stać kiedy spróbuje uciec. To ze ta sytuacja skończyła się jak się skończyła to można powiedzieć mały cud.
Otworzyłam drzwi i od razu dobiegł mnie ten niski znajomy głos na dole. Najwyraźniej usłyszałam jedno słowo za dużo.
To są słowa, których nie nie chciałam słyszeć, ale powinnam być na nie gotowa...
~Nikolaj~
- widzę ze nie jesteś pewien czy się jej to spodoba.- odparł Ivan.
- nie, nie podoba mi się ten plan.- odezwała się Raven stojąca w wejściu do salonu.
-dobrze wiesz ze nie mamy innego wyjścia, to dla twojego dobra i...
- tak wiem, i dla twojej wiadomości nie powiedziałam nic ze się nie zgadzam, panie Razanow.- jak zwykle ma całkowicie niewyparzony język.
Z jednej strony cieszę się ze tak zareagował na te wiadomość, choć z drugiej podświadomie wiem ze coś musi za tym stać. W końcu już raz zgodziła się na ślub i nie skończyło się to najlepiej.
- tak po prostu się zgadzasz? Czy znowu masz w planach wymykać się do jakiegoś napalonego zboka?- spytałem poważnym tonem, aby jeszcze raz dobitnie jej przekazać ze zachowała się strasznie głupio.
- nie. Nie mam zamiaru nic tym razem robić, po prostu miejmy to już za sobą.- odparła przewracając oczami.
Ona jeszcze o tym nie wie, ale gdy zostanie moja żona już się ode mnie nie uwolni. Być może ten ślub przekona ja choć trochę do mnie. Mam nadzieje.
- ale nie licz na nic więcej, Razanow. Dotknij mnie, a źle to się dla ciebie skończy.- zagroziła.
Popatrzyłem na Ivana dając mu do zrozumienia, aby wyszedł. Nie chce, aby którykolwiek z moich ludzi słyszał jak ta smarkula mi ubliża. Podszedłem do niej i lekko popchnąłem jej ciało na ścianę uniemożliwiając jej ucieczkę.
- jeszcze będziesz błagać, abym cię dotknął, skarbie.- wymamrotałem kładąc dłonie po obu stronach jej ciała.
- Możesz marzyć dalej...- wyszeptała.
Jej ciało znajdowało się tak blisko, ze słyszałem jej głośno bijące serce. Mam szczera satysfakcję z tego ze to ja doprowadzam ja do tego stanu. Jej ciało zaczyna reagować, wbrew jej słowom.
- uwierz mi, kiedy już zrobię to raz, nie będziesz chciała nikogo innego.- oznajmiłem patrząc w jej oczy.
- niedoczekanie.- warknęła ze złością i irytacja w oczach.
Ja tylko lekko się uśmiechnąłem na jej słowa. Ona jeszcze tego nie wie, ale prędzej czy później do tego dojdzie i będzie błagać o więcej.
CZYTASZ
My Darling
RomanceJej płacz, śmiech i współczucie zaczęły być dla mnie czymś więcej niż tylko jedną z jej emocji... Wiem że to popieprzone, ale zacząłem czerpać satysfakcję z jej strachu i nadziei, a przede wszystkim, z tego że teraz to ja byłem panem jej losu... Ksi...