46. Niegrzeczna Dziewczynka i Dupek

8.7K 190 54
                                    

~Raven~

Jego słowa zagłuszały moje inne myśli. Nie zrobi tego, nie posunąłby się do takiego czynu- podpowiada mi intuicja, ale w głębi duszy wiem ze on mógłby to zrobić. Po dzisiejszym dniu spodziewam się już chyba wszystkiego. Nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć.

- teraz nie będziesz nic jeść?- spytał krojąc kolejny kawałek jedzenia.

Po dzisiejszych wydarzeniach nic nie przejdzie mi przez gardło, oprócz krzyku frustracji.

- nie.- wymamrotałam i wbiłam wzrok w swoje ręce, które były na kolanach.

- nie jedząc nic nie wskórasz, skarbie.- odparł spokojnym głosem, jakby przed chwilom nic wielkiego się nie stało.

- a ty tym gadaniem, skarbie.- zmusiłam się na jak najbardziej złośliwy ton głosu.

On tylko zaśmiał się lekko pod nosem, czym wprawił mnie w nie małe zdziwienie. Już dawno nie słyszałam tego dźwięku.

- jesteś dupkiem, wiesz?- spytałam po chwili ciszy podnosząc na niego wzrok. W odpowiedzi otrzymałam ciszę.- słyszałeś co powiedziałam?- zapytałam ponownie, nie będąc pewna czy napewno moje słowa do niego dotarły.

- tak i nigdy nie powiedziałem ze nim nie jestem, ale sądziłem także ze się już do tego przyzwyczaiłaś.- rzekł nie obdarzając mnie nawet spojrzeniem.

Może powinnam się przyzwyczaić do panującej wokół mnie farsy? Nie, to nie dla mnie. Nie będę do końca życia zgrywać posłusznej żony, spełniającej rozkazy nadętego z zaburzonym ego męża.

- taka satysfakcję daje ci psucie innym życia?- zapytałam bardziej siebie niż jego, ale tak czy inaczej usłyszałam odpowiedź.

- żebyś wiedziała, ale gdybym naprawdę chciał ci zniszczyć życie Raven, to uwierz mi ze nie siedzielibyśmy tutaj razem, przy tym stole.- oznajmił podnosząc na mnie wzrok.- miałem cię za inteligentna osobę. Co prawda twój upór jest czasem bardzo wkurwiający, no ale jednak. A ty cały czas próbujesz mnie uświadomić w tym ze nie mam racji. Dlaczego, Raven?

Zapadła cisza. Nie wiem co mam mu na to odpowiedzieć. Wiem ze to co wyleciałoby teraz z moich ust nie trzymałoby się kupy.

- teraz to ty będziesz milczeć?- zapytał wstając od stołu i w dosłownie dwóch krokach znalazł się o ok mnie.- wstań, Raven.- odrzekł tonem nie uznającym cienia sprzeciwu.

Tak tez zrobiłam na co ten przerzucił mnie sobie przez ramie i ruszył w kierunki schodów.

- puszczaj mnie!- krzyczałam i biłam go pięściami w plecy. Na darmo.

- nie szarp się, bo kara będzie dużo gorsza.- wymamrotał, na co krew w moich żyłach przyspieszyła.

- kara?- wyszeptałam pod nosem kiedy znajdowaliśmy się u szczytu kamiennych schodów.

Kiedy znaleźliśmy się na górze mężczyzna rzucił mną na dużych rozmiarów łóżko i zawisł nade mną.

Czułam jak mój puls przyspiesza a słowa zastygają w gardle. Nie wiem czy to przez strach czy przez mimowolne podniecenie.

- ostatnio jesteś bardzo niegrzeczna, skarbie.- wymamrotał przytrzymując moje ręce nad głowa.

Chce mu odpowiedzieć, ale nie mogę wykrztusić z siebie słowa.

- ja... przepraszam.- wyjąkałam, na co on tylko pokręcił lekko głowa i przybliżył swoją twarz do mojego ucha.

- za późno na przeprosiny.- wyszeptał przy moim uchu, na co przeszedł mnie dreszcz.

My Darling Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz