Na koński ogon! Kopara opadła mi do samej ziemi, która wyglądała tak:
Że co? Że jak? Chyba się przesłyszałam. Przecież ja i... My nie zamieniliśmy ani jednego słowa. Znaczy prawie żadnego, bo jednak coś tam było, ale nic prywatnego.
- Żartujesz sobie ze mnie? On mnie nawet nie zna.
- Oh, przepraszam. Nie chciałam cię przestraszyć. Nie chodzi tylko o ciebie.
- Wytłumacz mi o co chodzi Naomi, bo czuję na plecach dreszczyk niepewności z nutką obawy.
- Obie mamy wspólną cechę. - skrzyżowała ręce na piersiach w ten sposób:
- Konie?
- Obie mamy dwie wspólne cechy. - poprawiła się - Prócz koni łączy nas posiadanie młodszych braci.
Zaniepokoiłam się. Czy coś grozi mojemu bratu? Nie zawsze nam się układa, ale kocham go. Jest u mnie na drugim miejscu, zaraz za koniami.
- Spieszę się, bo idę na stadninę. Odprowadzisz mnie trochę, aby pogadać? - zaproponowałam grzecznie i kulturalnie.
- Oczywiście, Diano. - odpowiedziała grzecznie i kulturalnie.
- Musimy porozmawiać o Kevinie.
Ruszyłyśmy w stronę zachodzącego słońca. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Chciałam spokojnie wrócić do domu. Nie byłam przygotowana na najgorsze.
- Przepraszam, że dowiadujesz się dopiero teraz. Twój brat jest zamieszany w niezłe przestępstwo.
Wtedy mnie zamurowało normalnie. Stanęłam zszokowana, gapiąc się w jeden punkt. Przed oczami miałam ten widok:
- Muszę wiedzieć wszystko! Proszę, Naomi. Boję się o Kevina - łzy napłynęły mi do oczu. Z nerwów moje wnętrzności zaczęły tańczyć makarenę.
- Przepraszam, zapomniałam. Głównie chciałam się z tobą spotkać, bo... - i wtedy stało się to. Wyjęła dziennik z torebki Dolce & Gabbana. Była nawet ładna:
Po chwili otrząsnęłam się z myślenia o torebce. Moje dłonie zupełnie jakby były samoświadome, oddzielone od ciała, wzięły przedmiot, który im podano.
- Ale co ja mam z tym zrobić? - nie wiem skąd w moim głosie lekkie, ale naprawdę delikatne poirytowanie.
- O, przepraszam. Zapomniałam ci powiedzieć. Musisz to przeczytać, ale również chronić. Zawarte w nim tajemnice mogą zaszkodzić niektórym. To dowód na to, kto popełnił przestępstwo. Sprawca wciąż szuka dziennika, aby się go pozbyć.
- O rany julek! Czy to film? Nie jestem w stanie czytać prywatnych rzeczy.
- Jesteś, jeśli chodzi o kogoś kogo kochasz! Zmykam - dała mi buziaka w usta i odeszła. To sytuacja niecodzienna. Stałam tak chwilę i znów zobaczyłam to:
CZYTASZ
Koniara Cwaniara
AksiNieważne co by się działo, Diana zawsze znajduje wsparcie w koniach, które są jej najlepszymi przyjaciółmi. Jednak gdy w jej ręce nieprzypadkowo wpada dziennik szkolnego bad boya, a na jaw zaczynają wychodzić brudne sekrety, konie już nie są takie s...