- Nie ma sprawy. Przyjaciółka Elif jest moją przyjaciółką - Leon chwycił mnie za prawe ramię i spojrzał mi uwodzicielsko w oczy, właśnie tak:
Tylko on miał wąsy.
- Właśnie Elif jest tą koleżanką - Walter wepchnął się między nas kręcąc bioderkami.
- Oł... Zaraz to załatwię i wrócę z Elif. - przystojny policjant wciąż nie spuszczał ze mnie wzroku.
- Ale koniecznie wróć - wymsknęło mi się, więc usiadłam na podłodze w róże z Małego Księcia. Nikt nie wiedział czemu to zrobiłam. Ja też nie.
- Jak chcesz nam pomóc to idź już - poganiał go nieuprzejmie Walter na co Leon się skrzywił.
Mężczyzna gliniarz odszedł, a między nami zapadła cisza. Niezręczna trochę była, ale nie całkowicie. Wstydziłam się za Waltera, bo to nie było zbyt grzeczne. Rozumiałam, że spieszył się do tej swojej dziuni, żeby wręczyć jej kwiaty, ale prosiłam go o pomoc. Siłą przetrzymywany nie był.
- Jak ci się tak śpieszy, Walterze, to zmykaj do tej dziewczyny - o tak z rękami zrobiłam:
Nie spodziewałam się, że mi się tak założą te ręce, ale tak zrobiły to tak zostało, bo nie przeszkadzało mi to specjalnie. Czułam w sobie wiele gniewu. Moja dusza miała go więcej niż ciało wody, a wszyscy wiemy, że woda stanowi blisko 60% masy dorosłego człowieka. Co było tego powodem? Totalnie nie wiedziałam.
- Czy chcesz żebym już poszedł? Chyba tak. - oczy chłopaka zaszkliły się. Taką twarz jego miałam przed sobą:
CZYTASZ
Koniara Cwaniara
AcciónNieważne co by się działo, Diana zawsze znajduje wsparcie w koniach, które są jej najlepszymi przyjaciółmi. Jednak gdy w jej ręce nieprzypadkowo wpada dziennik szkolnego bad boya, a na jaw zaczynają wychodzić brudne sekrety, konie już nie są takie s...