- Walter? Co ty tu robisz, w ogóle?! - stanęłam stopami na szpitalnej podłodze. Trudno byłoby mi stanąć na innej, bo nie byłam w innym budynku tylko tym:
Czyli w szpitalu na ul. Biskupińskiej.
- Co ja robię? Chyba co ty robisz? - parsknął poirytowany.
Zakryłam dłońmi twarz w ten sposób, żeby mnie nie widział:
Ciekawe co sobie pomyślał widząc mnie, która pocałowała chłopaka w śpiączce. Tym bardziej, że krótki czas temu, który nie był długi, całowałam Waltera.
- Mam prawo tu być. On tyle dla mnie zrobił i... On ma ładne, zarąbiste włosy - nie wiedziałam jak się z tego wytłumaczyć.
- No okej. Czy rozumiem? Tak... - z każdym słowem ściszał ton. Nie był zły, tylko tak patrzył:
- A więc, co robisz na sali Borisa? - spokojna już była moja osoba.
- Byłem niedaleko twojego domu i zobaczyłem jak odjeżdża karetka. Przestraszyłem się? Bardzo. Czy pojechałem za wami? Tak.
- To mój tata. Ewelina Kręgiel wsadziła sobie w niego nóż kuchenny. A ja nim wcześniej kroiłam mięso. - właśnie sobie przypomniałam jak wyglądała ta wieprzowina:
CZYTASZ
Koniara Cwaniara
حركة (أكشن)Nieważne co by się działo, Diana zawsze znajduje wsparcie w koniach, które są jej najlepszymi przyjaciółmi. Jednak gdy w jej ręce nieprzypadkowo wpada dziennik szkolnego bad boya, a na jaw zaczynają wychodzić brudne sekrety, konie już nie są takie s...