Nosiło mnie na wszystkie strony świata. Czułam się odpowiedzialna za kanarka Leo, ponieważ miałam im pomóc, a kompletnie o tym zapomniałam. Nie powinnam dostać tego dziennika. Pechowy ze mnie konik.
- Walter chcę pobyć sama. Muszę pomyśleć - zostawiłam zakłopotanego chłopaka w swoim pokoju z taką miną:
Musiałam odsapnąć i naładować bateryjki. Wyszłam na ogród i postanowiłam posadzić to, czym się siada, na huśtawkę, którą tata mi zrobił. Ale to kiedyś mi zrobił. Tak wyglądała:
- Ehhh!! - westchnęłam głośno jakbym krzyczała. Chciałam żeby ktoś usłyszał jak wzdycham, bo takie rzeczy są potrzebne ludziom. Fajnie jakby ktoś się tak pojawił z nienacka i się mnie o coś zapytał.
- Diano, czy to ty? - w niesamowity sposób zza płotu sąsiadów wyłoniła się głowa:
- Hit, Darek! - wrzasnęłam i podbiegłam do chłopaka. To był on, to był Dariusz. Mój przyjaciel z dzieciństwa, który w wieku 15 lat przeprowadził się do swojego ojca Karola. Nie widziałam go 6 lat, a teraz ponownie dzielił nas tylko ten płot:
Chłopak miał 21 wiosen, a wciąż wyglądał jak dziecko. Wow. Włosy zapuścił nawet. Przypominał nieco elfa.
- Na długo przyjechałeś? - skakałam i popiskiwałam. To on był moją pierwszą miłością. Z biegiem czasu mnie to bawiło, więc zachichotałam na samą myśl o tym delikatnie, jak księżniczka.
- Skończyłem szkołę wojskową i mam plany na przyszłość. Chcę być żołnierzem i walczyć dla ojczyzny. - super chłopak z tego chłopaka.
- To ja tylko w liceum jestem na razie - czułam się zawstydzona. On był naprawdę dojrzały. Ostatnio coś tak dojrzałego widziałam, gdy zbierałam czereśnie.
- Jak tata? Mama mówiła mi co się stało.
- Już wszystko w porządku.
- Hej! Tu jesteś. - w tamtym momencie przed moimi oczami pojawił się on:
Cały zdyszany, czerwoniutki Leonardo. Przyjechał, bo musiał.
- Ludzie Parisa znów nam grozili. - zaczął nie zważając na Darka. - Myślimy, że to Dzikie Koty skrzywdziły Borisa i wpuściliśmy tam szpiega.
- Nie teraz - szepnęłam, ale nie usłyszał. To wszystko go przesiąkło, tak samo jest z tłuszczem i frytką.
- Paris miał z nimi interesy. Jego ludzie się wkurzyli, że zniszczymy im sojusz, bo oni dalej myślą, że Boris współpracował z Parisem do końca - prawie ducha wyzionął, taki był zmęczony.
- Nie możemy o tym teraz gadać - zacisnęłam tak zęby:
Kiwnęłam nawet głową na płot. Miałam nadzieję, że w taki sposób, ogarnie o co mi chodzi, a Darek pomyśli, że kiwam sobie na płot po prostu.
- Oł - wydukał z siebie cichutko. Był w tamtym momencie kamieniem niezręczności i zakłoptania.
- Cześć, jestem Dariusz. Dla przyjaciół Darek. - pomachał uśmiechnięty i w końcu zauważony - opowiadasz bardzo interesujące historie.
- Interesujące? Oni zabili mi kanarka! Oh, Tweety... - wył jak bóbr, płakał jak dziecko, wylewał morze łez.
- Przykre. Pamiętaj jednak, że donos jest najwyższą formą dojrzałości obywatelskiej i społecznym obowiązkiem.
- Widzę, że nie mamy wyjścia musimy cię wtajemniczyć w sprawę Borisa. - rzekłam do sąsiada. - ale najpierw przywitaj się z Kevinem, na pewno się ucieszy.
CZYTASZ
Koniara Cwaniara
ActionNieważne co by się działo, Diana zawsze znajduje wsparcie w koniach, które są jej najlepszymi przyjaciółmi. Jednak gdy w jej ręce nieprzypadkowo wpada dziennik szkolnego bad boya, a na jaw zaczynają wychodzić brudne sekrety, konie już nie są takie s...