Naomi zachowywała się jak gdyby nigdy nic ale miała owiniętą głowę bandażem. Nieźle przyfasoliła w te kafelki. Współczułam jej niby, ale dobrze się trzymała.
- Dalej nie wiem co się tam wydarzyło, bo zemdlałam. - próbowałam wyciągnąć z nich informacje niczym Pringles z tubki. Swoją drogą ten smak najlepszy:
- Przepraszamy. Twój kochany braciszek... - zaczęła siostra chłopaka z mojego snu - po tym jak wciągnął nas w całe te fałszywe porwanie, został porwany prawie naprawdę. Gdyby nie pomoc tajemniczego mężczyzny marnie byśmy skończyli.
- Jakiego mężczyzny? - chciałam wiedzieć, taka była moja wola.
- Zjawił się ktoś i postrzelił faceta, który chciał porwać ci brata. Nie wiemy kto to, bo uciekł po oddaniu strzału w głowę wroga z odległości 3 metrów. - wtedy jej wzrok znalazł się na Kevinie. - Może i lepiej jakby ciebie zabrali, bo jesteś zwalony, Kevin - strzelała słowami, jak ojciec Mateusz fajerwerkami w Nowy Rok normalnie.
- Zamknij pizdę, pierdolona mumio! - Harold rozwścieczony ją ugasił, aż zrobił tak ręką:
Nie wiem czemu, ale miałam ochotę obejrzeć Zaklinacza Koni.
- Przestańcie! Jedźmy już po Elif, proszę... - Skrzywiony Kevin stał przy oknie. Martwił się tym wszystkim bardziej niż my. Może, dlatego że czuł się winny, ale może też nie dlatego. To było niewiadome dla nas.
🐴🐴🐴
Zadzwoniłam do Waltera żeby przyjechał pod posterunek. Gdy my tam zajechaliśmy chłopak już na nas czekał. Wystrojony w garnitur z bukietem kwiatów w rękach:
CZYTASZ
Koniara Cwaniara
AcciónNieważne co by się działo, Diana zawsze znajduje wsparcie w koniach, które są jej najlepszymi przyjaciółmi. Jednak gdy w jej ręce nieprzypadkowo wpada dziennik szkolnego bad boya, a na jaw zaczynają wychodzić brudne sekrety, konie już nie są takie s...