Musimy ich załatwić

25 4 2
                                    

- Co? Jak to? - ta informacja wywołała u mnie wstrząs wewnętrzny.

- Został zamordowany jeszcze przed pobiciem Borisa. To nawet nie mógł być on.

- Ale jego ludzie już tak. Musimy ich załatwić - jak mówiłam te słowa to zrobiłam tak:

 Musimy ich załatwić - jak mówiłam te słowa to zrobiłam tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Przepraszam, ale nie wiem. To trochę niebezpieczne. - stwierdziła - Może najpierw przeczytaj cały dziennik. Chyba po to ci go dałam między innymi.

- Ok.

🐴🐴🐴

Dziewczyna miała racje, nie mogę osądzać wszystkich po kolei. To nie jest Pretty Little Liars, każde działanie muszę przemyśleć. A może zrobię tak, że pomyślę o plusach i minusach każdego czynu, a może tak nie zrobię. To zależy czy mi się będzie chciało.

Czytałam ten dziennik. Niezła lekturka w sumie. Aż taką minę zrobiłam:

29 kwietniaJa pierdzielę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

29 kwietnia
Ja pierdzielę. Dziś mieliśmy zadanie w grupach i musiałem być z Dianą. Ale to mądra dziewczyna. Potrafi wymienić wszystkie kontynenty. Specjalnie usiadłem obok niej. Pachniała koniami, idealnie. Za oknem deszcz, a przy mnie ona była. Jej włosy lśniły, a usta śmiały się. Rozmawiała ze mną. KURWA! Powiedziała "podasz mi klej i nożyczki?" i ja jej wtedy podałem nożyczki i klej. Byłem pod wrażeniem, jak równo wycięła obrazek. Kiedy to pochwaliłem zachichotała. Gdyby wiedziała co zrobiłem z jej bratem, to by się do mnie nie odezwała.

Halo? Co on zrobił z moim bratem? Zadając sobie to pytanie zdjęłam kapcie:

Halo? Co on zrobił z moim bratem? Zadając sobie to pytanie zdjęłam kapcie:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Położyłam stopy na łóżku. Fajnie było.  Zerknęłam na telefon, była to wiadomość od Waltera. Wciąż do mnie pisał, bo bał się o mnie. Pytał jak się mam i kiedy znowu mnie zobaczy. Odpisałam, że może nawet teraz. W sumie to miał być żart, bo była 00:00, a ja szłam jutro do szkoły. On odebrał to inaczej i miał taki wyraz twarzy:

Nie widziałam go, ale pomyślałam, że tak wyglądał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie widziałam go, ale pomyślałam, że tak wyglądał. Pół godziny później już był pod moim domem. Kazał mi otworzyć okno, więc go posłuchałam. Tylko musiałam jeszcze siatkę na komary zdjąć. Te wstrętne szmaty wlatują jak mam zapalone światło, więc musiałam się jakoś zabezpieczyć.

- Hej - powiedział. Wystawało mu tylko czoło.

- Hej - odpowiedziałam do tej połówki głowy:

Potem wyłonił się cały, więc rozmawiałam z nim całym

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Potem wyłonił się cały, więc rozmawiałam z nim całym. Cieszyłam się z tego powodu. Radowała się dusza ma, ale chłopak wydawał się jakiś inny.

- Nie sądziłam, że odbierzesz to poważnie.

- To co? Mam sobie iść? - przykro mu było.

- Nie, bo długo cię nie widziałam. - zarumieniłam się, bo mi było wstyd. Jeszcze wyjdzie na to, że tęskniłam, a w sumie nie tęskniłam. Nawet on sam się zaśmiał.

- Czy to miłe? Tak. Czy mogę usiąść? Tak. - położył mi się w ubraniach do łóżka.

Walter w mojej pościeli z koniem. OMG! Widok idealny. Myślałam, że mi serce z piersi wyskoczy, bo waliło niczym bębny w Jumanji.

- Przekimam u ciebie. Czy piłem? Tak. Czy mogę prowadzić? Nie.

- Dobra, ale rano sobie pójdziesz, bo moja cała rodzina się zjechała. Jak cię babcia zobaczy w moim łóżku... To nie da mi kasy więcej. - posmutniałam. I tak mi pewnie nie da już, bo teraz będzie wszystko dla Naomi.

- Dobra. Ok.

- I zgaszę światło, bo komary. - oznajmiłam.

Koniara Cwaniara Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz