Nieważne co by się działo, Diana zawsze znajduje wsparcie w koniach, które są jej najlepszymi przyjaciółmi. Jednak gdy w jej ręce nieprzypadkowo wpada dziennik szkolnego bad boya, a na jaw zaczynają wychodzić brudne sekrety, konie już nie są takie s...
W całej tej gównianej sytuacji, wydarzyło się coś na plus. Właśnie całowałam chłopaka. To był mój pierwszy raz i jak do tej pory najlepszy. Miałam ochotę wykrzyczeć całemu światu gdzie były moje usta, ale ludzie są samolubni i narcystyczni. Widzą tylko czubki własnych nosów, więc nie obchodziłoby ich to.
Walter trzymał swoją dłoń na moim prawym policzku. Bałam się, że wyczuje tam pryszcza, bo dziś rano mi taki wyskoczył:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Na szczęście nie wyczuł go. Wydaje mi się, że jakby wyczuł to byśmy musieli przeprowadzić rozmowę, a milczeliśmy.
- Ej - oderwał nas od siebie czyjś głos. Nad nami stał mężczyzna. Taki właśnie był, taki obraz jego:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
To kierowca Igora! Co on robił? Dlaczego stał przy sianie, gdzie Elif czasem je śniadanie?
- Elif pyta, gdzie tak sami poszliście - zaśmiał się. - kontrola, czy nic wam nie jest. Lepiej wracajcie do nas - podał dłoń Walterowi, a potem mi, żeby się pożegnać i wyszedł. Takie miał skarpety:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Na nich adisasy. Skarpety i buty miał na stopach, a stopy miał tam, gdzie każdy.
- Diano, on ma racje. Wróćmy do nich, bo jeszcze ktoś nas tu zaatakuje, prawda?
- Tak - odpowiedzieliśmy wspólnie. Jeśli jesteśmy już parą, to wszystko będziemy robić razem, ale tylko i wyłącznie jeśli jesteśmy w związku.
Dołączyliśmy do reszty siedzącej. Rozmawiali i grali w karty. Jak długo nas nie było? Co to za krąg graczy w fajne gry?
- Jesteście? W końcu - każdy sapnął wtedy, a ja chciałam śpiewać.
- Gdzie byliście i co robiliście? - Elif swym ciałem pokazywała złość. Chyba była wkurzona, że zawracaliśmy jej gitarę w sprawie weterynarza. Jakoś wcześniej tego nie okazywała.
- Ja się zmywam. Igorek w dobrym stanie, więc idę siedzieć ogarnięty moją ciszą - Amadeusz wykonał niespodziewany piruet i wyszedł.
Nie chciałam odpowiedzieć dziewczynie, bo miała takie spodnie, a nie inne:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- W takim razie my też lecimy - tak powiedział w tamtym momencie Kevin. Uratował mi tym cztery litery, bo nie musiałam tłumaczyć sie Elif z tego co robiłam.
- Nie myślcie, że do tego nie wrócimy... - wykonała ruch palcami mówiący "I see you". Wymieniliśmy się z Walterem spojrzeniami, nie wiedząc o co chodzi. "O co chodzi?" zadałam sobie wtedy te pytanie, lecz nikt nie odpowiedział na nie.
🐴🐴🐴
Będąc w domu zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo ta sprawa zawładnęła moim życiem. Byłam niewolnicą jej. Czułam, jakby zrobiła mi tak:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zaniedbałam naukę, skłóciłam wujka Harolda z ojcem Mateuszem jeszcze bardziej. To nie do pomyślenia!
Od teraz muszę być silna i asertywna. Mówić stanowcze NIE tej sprawie. Oczywiście rozwikłam zagadkę, ale to ja przejmuję kontrolę. Teraz ja będę prowadzić.
Stwierdziłam, że pouczę się z matematyki, bo pani Sofia ostatnio mi groziła, jak jadła kanapkę z chlebem i masłem. Na grupie klasowej napisali, że następnego dnia czeka nas sprawdzian, więc nie mogłam tego zawalić. Nie chciałam mieć korepetycji, nie byłam na to gotowa. Nie, nie.