Już dobrze, trzymam cię

49 3 0
                                    

Siedziałam na łóżku już wykąpana. Lubię się nawet kąpać. Kusiło mnie żeby poznać myśli szkolnego bad boy'a, ale jeszcze bardziej zależało mi na bracie. Nie mogłam już dłużej wytrzymać, to silniejsze ode mnie. Zamaszystym ruchem sięgnęłam po piękny plecak i wyjęłam z niego przedmiot należący do Borisa. Wyglądał tak:

No nie powiem, uroczy był zeszycik

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

No nie powiem, uroczy był zeszycik. Wzięłam się za czytanie, aż mnie ciarki przeszły, które wywołały gęsią skórkę.

12 marca 2020
Dzisiaj znów ją ujrzałem. Jesteśmy z dwóch różnych światów. Boję się do niej odezwać. Czuję, że byłbym dla niej jak Spongebob dla Skalmara, a nie chcę jej dręczyć. Mimo to chcę wiedzieć o niej wszystko. - Zaraz, zaraz... Czy tu mowa o mnie? - Dlatego zaproszę ją na bal letni. Zrobię to! Jestem mężczyzną, o tak! Nie obchodzi mnie reputacja. Dziewczyna kochająca konie mogłaby być moją żoną. Wykupiłbym dla niej wszystkie stadniny świata. Przyjechałbym do niej na białym rumaku.

Zaimponował mi chłopak. Na co dzień wydaje się inny. Nagle, niespodziewanie, nieoczekiwanie poczułam pod sobą wibracje. Dzwonił mi telefon a miałam taki dzwonek:

Nieznany numer? Ciekawe.

- Tak, słucham? - odebrałam.

- Witaj! To ja, chłopak z parku. Czy mnie pamiętasz? Tak. Czy chcesz ze mną rozmawiać? Zapewne tak.

- Jak masz na imię chłopaku z parku? - zachichotałam uwodzicielsko.

- Walter.

- Co porabiasz, Walter? - mój język samoistnie oblizał usta.

- Leżę.

Wtedy wyobraziłam sobie go takiego:

- Wybierzemy się gdzieś jutro razem? - był pewny siebie co mi imponowało

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Wybierzemy się gdzieś jutro razem? - był pewny siebie co mi imponowało.

- No możemy w sumie, bo się nudzę jutro.

- Czy to randka? Nie. Czy mam na ciebie czekać po lekcjach przed szkołą? Tak. Czy to czas pożegnania? Owszem.

- Skąd wiesz, do której szkoły chodzę? - usłyszałam tylko trzykrotne pipczenie, takie "pip pip pip".

Chłopak rozłączył się zostawiając mnie z wielkim znakiem zapytania. Jutro okaże się co i jak.

🐴🐴🐴

Na lekcjach nie wydarzyło się nic ciekawego. Schowałam dziennik bezpiecznie w domu, żeby nikt go nie znalazł. Wsadziłam go w to miejsce:

Żeby trudniej było znaleźć to zamknęłam szufladę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Żeby trudniej było znaleźć to zamknęłam szufladę. Zastanawiałam się czy Walter naprawdę po mnie przyjdzie. I przyszedł.

- Witaj. Skąd wiedziałeś, że chodzę do tej szkoły?

- Facebook, dziewczyno z fajnym plecakiem. Czy proponuję ci ponoszenie plecaka? Zgadza się. - zdjęłam piękny plecak i podałam chłopakowi, a ten wymienił się ze mną na aparat, który ze sobą przyniósł.

- Widzę, że się nie rozstajecie.

Tak wyglądał aparat:

Tak wyglądał aparat:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Ta. Czy ją nazwałem? Tak. Jak ją nazwałem? Bella. Chodźmy do parku.

W mgnieniu oka znaleźliśmy się w parku, w którym się poznaliśmy. Postanowiliśmy, że zrobimy sesję zdjęciową.

- Stań tutaj - wskazał mi ręką na ławkę. Chyba chodziło mu żebym stanęła obok ławki, ale weszłam na nią, bo nie ogarnęłam o co mu chodziło.

Pozowałam niczym Kendall Jenner. W oczach Waltera dostrzegłam tę iskierkę pożądania, ten chłopak miał to coś. Nagle moja stopa, która wyglądała tak:

 Nagle moja stopa, która wyglądała tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Podwinęła się.

- Aaa! - wrzasnęłam jakbym była gryziona przez wampira. Nic w tym dziwnego, bo właśnie spadałam z ławki. Życie przeleciało mi przed oczami, jak krótki filmik na youtube.

- Już dobrze, trzymam cię. - chłopak trzymał mnie w swych objęciach. Gdyby to był romantyczny film zapewne scena ta zakończyłaby się pocałunkiem. Ale to życie, a ja nie jestem łatwa. Mimo wszystko to było piękne, zwłaszcza, że Walter upuścił Bellę tylko po to, żeby mnie nie bolała pupa.

Koniara Cwaniara Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz