Był poniedziałek. Dzień, w którym jechaliśmy na biwak. Spakowałam się w taką walizkę:
Włożyłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Między innymi ubrania, albo to:
Na wszelki wypadek.- Gotowa? - Kevin posłał mi sztuczny uśmiech. Normalnie jak wampir wyglądał. Blady, niczym woda po przepłukaniu ryżu, jak się sushi robi. Widziałam, że znów nie spał. Nie potrafi wykonać tej czynności spokojnie i bez stresu, od kiedy dowiedział się, gdzie jest jego przyjaciel.
- Jasne, gotowa - wskazałam na walizkę.
- Pytam się czy jesteś gotowa psychicznie, gamoniu...
- Również, ale ty chyba niezbyt. - Pokazałam mu tak:
- Rafał też miał jechać. Bez niego to nie to samo. - podrapał swą czuprynę:
CZYTASZ
Koniara Cwaniara
AzioneNieważne co by się działo, Diana zawsze znajduje wsparcie w koniach, które są jej najlepszymi przyjaciółmi. Jednak gdy w jej ręce nieprzypadkowo wpada dziennik szkolnego bad boya, a na jaw zaczynają wychodzić brudne sekrety, konie już nie są takie s...