Dzisiejsze spotkanie zrobiło na mnie wrażenie. Nie będę ukrywać, że Walter mi się podoba fizycznie. Fajny z niego chłopak. I podobno "dzień dobry" na klatce mówi. To nie była randka, bo na randce robilibyśmy to:
A nie całowaliśmy się. Jesteśmy po prostu znajomymi. Nawet nic do niego nie czuję, przystojny chłopak i tyle.
Siedziałam na łóżku i rozmyślałam. Postanowiłam przejrzeć trochę facebooka. Cała tablica zapełniona informacjami o Borisie. Nikt nie ma swojego życia, co jest żenujące, a najbardziej zszokowały mnie zdjęcia z jej profilu:
Cindy, wraz z paczką Borisa, imprezowała w najlepsze. Ich przyjaciel był ledwo żywy, a oni co? No co oni robili? Pili piwo i siedzieli uśmiechnięci. Wstawiłabym te fotki, ale samemu można zobaczyć na jej profilu na facebooku.
Właściwie to oni przypomnieli mi o dzienniku. Wyjęłam go z tajnej kryjówki i otworzyłam na stronie, której skończyłam czytać. Była to pierwsza strona.
14 marca 2020
Kurwa. Ten zjeb Paris załatwił młodemu pracę. Czuję się winny wobec Diany. To przecież jej brat. A teraz... Ma sprzedawać narkotyki?! - byłam sztywna jak słup. Mój brat? To chyba jakieś nieporozumienie.
Normalnie już chciałam wstać i go złotoszyć, ale jednak nie. Trzeba przemyśleć każde działanie, bo jeszcze zrobię coś, czego będę żałować. Wierzyłam, że da się to jeszcze jakoś wyjaśnić, dlatego czytałam dalej.
Powinienem mu jakoś pomóc, gdy pierwszy raz widziałem Kevina na imprezie u brata Parisa. Nie pamiętam jak się nazywał. Will? Harold? A może Henry? Gdybym wiedział o co chodzi... Przecież pieniądze to żaden kłopot. Mam ich ponadto.
W coś ty się Kevin wpakował? Dla uspokojenia włączyłam piosenkę Old Town Road. Oglądałam teledysk, bo tam był koń. Bardzo podoba mi się teldesyk. I konie też. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam...
🐴🐴🐴
- Wstawaj gnoju! - obudził mnie głos brata.
- Wyłaź stąd! To moje terytorium! - rzuciłam w niego jedną z poduszek ale nie tą:
Tylko tą:
- Tak się składa, że nie ma mnie w twoim pokoju - faktycznie nogi chłopaka nie przekraczały granicy. Prawy palec u stopy prawie, ale jednak nie całkiem.
- Może fizycznie nie, ale mnie wnerwiasz. - niczym formuła 1 ruszyłam w stronę drzwi i zamknęłam je tuż przed nosem Kevina. Moje drzwi się fajnie zamyka, bo na przykład te od pokoju Kevina mają zepsutą klamkę.
Nie spałam już. Wyszykowałam się do szkoły w taki look:
I spakowałam fajny plecak. Nie zjadłam śniadania, bo zapomniałam i nie miałam apetytu przez Kevina.
W autobusie był tłok. Stałam ściśnięta jak sardynka. Totalna porażka normalnie. Wtedy stała się rzecz niesłychana. Ktoś zdjął ze mnie piękny plecak. O nie! Skandal! Miałam tam dziennik. Jeśli ktoś da to na policje to mój brat pójdzie siedzieć. Walić dziennik. To mój plecak z koniem!
CZYTASZ
Koniara Cwaniara
ActionNieważne co by się działo, Diana zawsze znajduje wsparcie w koniach, które są jej najlepszymi przyjaciółmi. Jednak gdy w jej ręce nieprzypadkowo wpada dziennik szkolnego bad boya, a na jaw zaczynają wychodzić brudne sekrety, konie już nie są takie s...