Siedziałam na drzewie. Obserwowałam słońce powoli chowające się za horyzont. Zerknęłam w bok. Tam, gdzie jak zawsze powinnam zobaczyć brata, ziała pustka. Zabrali mi go. Zabrali Alexa i odesłali daleko za mur.
– Czemu nie mogę iść z tobą? – zapytałam, trzymając brata za rękę. Nie chciałam go zostawiać. Zawsze byliśmy razem. Na dobre i na złe.
– Tam, dokąd idę, nie ma miejsca dla takich dziewczynek jak ty – powiedział, kucając przede mną. Natychmiast rzuciłam mu się w ramiona. Alex odgarnął do tyłu moje włosy i mocno mnie przytulił. W jego objęciach czułam się bezpieczna.
– Nie jesteś dużo starszy ode mnie, czemu musisz iść?! – Po policzkach spływały mi słone łzy. Tak bardzo się bałam.
– Kiedyś zrozumiesz, ale teraz proszę, obiecaj mi, że nie będziesz się bała żyć. Pamiętaj, że zawsze będę przy tobie. Wystarczy, że o mnie pomyślisz, a ja się pojawię w twoich wspomnieniach.
– Ale ja nie chcę, byś odchodził! – wykrzyknęłam.
Białowłosy chłopak wyplątał się z mych objęć i delikatnie pocałował w czoło. Robił tak zawsze, gdy zostawiał mnie samą, jednak tym razem czułam, że będzie to dłuższe rozstanie.
– Bądź grzeczną dziewczynką Alison...
Odkąd sięgam pamięcią, byliśmy tylko ja i Alex. To on się mną opiekował. Dbał o mnie. Starał się by było mi dobrze. Chociaż mieszkaliśmy na ulicy, nie byłam nieszczęśliwa. Mimo ciągłego zimna, głodu i brudu dobrze wspominam ten czas. Brat mi wystarczał. Za rodzicami nie tęskniłam, bo zwyczajnie ich nie pamiętałam a on nie miał w zwyczaju dużo o nich mówić. To Alex był moim światem. Kocham go nad życie.
A teraz on, gdzieś tam za murami, walczy o przetrwanie, a ja siedzę tutaj i mogę jedynie się modlić, by wrócił cały i zdrowy.
***
Wraz ze zburzeniem muru Marii, w gruzach legł i mój świat. Musieliśmy uciekać i razem z innymi ocalałymi spróbować żyć dalej. Jednak wciąż byliśmy tylko dzieciakami z ulicy, brudasami, którzy niepotrzebnie żyją i marnują zapasy. To wtedy pojawili się mężczyźni, którzy kazali mojemu bratu szykować się do wymarszu za mur. Nie wiem, dlaczego wybrali Alexa, zaledwie czternastoletniego chłopca, cywila. Dlaczego nie wysłali żołnierzy?!
Zrozumiałam to później. Gdy nikt z wysłanej grupy nie wrócił ludzie zaczęli szemrać. Podsłuchałam na rynku jak jakiś mężczyzna mówi:
– Poświęcili ich, abyśmy mogli żyć trochę dłużej. Zapasów nie wystarczyłoby dla wszystkich.
Nie mogłam w to uwierzyć! Odebrali życie mojemu bratu, bo jacyś ludzie nie mieli co jeść? Ludzie, którzy do niedawna żyli w dostatku i nie wiedzieli co to głód. Dla ich pełnych żołądków mój brat musiał odejść?! Mój brat, który zawsze był głodny, bo prawie wszystko oddawał mnie. On musiał się poświęcić?! NIENAWIDZĘ ICH! Najchętniej wysłałabym tych gnoi za mury, by sami zginęli pożarci przez Tytanów! Jednak mimo zalewającej mnie złości i rozpaczy, gdzieś głęboko czuję iskierkę nadziei. Nadziei na to, że mój brat uciekł i żyje gdzieś tam, w dziczy. Wierzę, że dał sobie radę, że potwory go nie dosięgły.
Muszę go odnaleźć.
Jeśli ten prolog cię nie zachęcił, zapraszam na mojego TikToka gdzie wstawiam treści związane z moją twórczością :) Znajdziecie tam również zwiastun dla tej książki ;)
Książka ma naprawdę rozbudowaną fabułę i mogę was zapewnić, że jeśli przymrużycie nieco oko na pierwsze rozdziały, to później naprawdę się wciągniecie.
Miłego Dnia/ Dobrej Nocy :*
CZYTASZ
Znajdę Cię~Levi x OC
FanfictionDruga część już na moim profilu - "Bezdech" "Szukam cię i znajdę. Nie wiem, ile wysiłku będzie mnie to kosztowało, ale zrobię wszystko, bo wierzę, że wciąż żyjesz." Alison to młoda dziewczyna, która straciła brata, ale nie chce przestać go szukać. P...