chapter ten

17.4K 548 1.6K
                                    

Całą, dosłownie całą noc błądziłam myślami i nie zmrużyłam nawet na chwilę oka. Co się równa z tym, że rano wyglądałam jak żywy trup. Co za ironia losu.

Na dokładkę jeszcze wczoraj wieczorem pokłóciłam się z Malfoy'em, plus do tego całowałam się z Diggory co wcale nie ułatwia moich rozterek miłosnych.

Najgorsze jest to, że moja kara i Dracona Malfoy'a wciąż trwa.

Cholera.

— Jak masz zamiar się tak na niego gapić to po prostu podejdź i zagadaj.— usłyszałam głos Rona w trakcie gdy mój wzrok był wlepiony w blondyna.

— Spieprzaj.— mruknęłam, a rudy się zaśmiał i gdy blondyn spojrzał na mnie od razu spuściłam wzrok na swoje jedzenie.

— Co się między wami stało?— wtrącił się Potter który siedział na przeciwko mnie.

— Nic.— parsknęłam wymuszonym śmiechem i spojrzałam na niego spod rzęs.— A co?

— Pewnie chodzi mu o to, że widać między wami chemię.— powiedziała Hermiona i schyliła się bliżej mnie.
— Na przykład teraz. Ciągle się gapi.

Po wypowiedzeniu tych słów cała nasza czwórka spojrzała się w tamtym kierunku i dziewczyna z bujnymi włosami miała racje. Blondyn o szarych oczach cały czas patrzył w moją stronę nie zwracając uwagi na to co mówią do niego znajomi.

— Nic między nami nie ma. Żadnej chemii.— pokręciłam przecząco głową i odwróciłam wzrok.

Usłyszałam tą niezręczną ciszę między nami i znowu zaczęłam skubać w jedzeniu.

Oni mi nie wierzą.

Po chwili poczułam czyjeś dłonie na moich ramionach, a później te same duże dłonie na mojej talii i ciepły oddech tuż przy moim uchu. Po tym jak uniosłam wzrok mogłam spostrzec, że Malfoy zaciska mocniej szczękę, posyła chamski uśmiech i wychodzi za rękę z Pansy Parkinson.

Wkurzył się, że nijaki Cedric Diggory zaczął mnie dotykać i biedny musi się odstresować. Jak mi go szkoda.

— Cześć, księżniczko.— szepnął mi do ucha, a mnie przeszedł dreszcz i uśmiechnęłam się nieśmiale widząc jak ludzie nas obserwują, a moi przyjaciele czują się skołowani zaistniałą sytuacją.

— Jesteście razem?— zapytała po chwili Hermiona z cichym chichotem, a ja od razu spojrzałam na nią kiwając przecząco głową.

— Tak.— powiedział Cedric.

— Nie.— powiedziałam w tym samym momencie co on i spojrzałam na niego zdziwiona.— Tak? Od kiedy?— zaśmiałam się w trakcie gdy unosiłam wzrok na chłopaka, a trójka moich przyjaciół śmiała się pod nosami.

— Chodź.— kiwnął głową w stronę wyjścia, a ja wstałam i ucałowałam
policzek Hermiony i Rona, a Harremu tylko machnęłam ręką bo siedział naprzeciw mnie.

— Cedric.— mruknęłam po chwili gdy już wyszliśmy z sali.
— Kiedy ominęła mnie rozmowa o naszym związku, hm?— zapytałam zaplatając dłonie nad piersiami.

— Wybacz, Tess.— zaśmiał się i zrobił prosty krok w moją stronę.
— Wymsknęło mi się.

— Wymsknęło ci się?— zaśmiałam się rozbawiona jego wyznaniem, a za brunetem mogłam zobaczyć, że blondyn wraz z Pansy wychodzi z łazienki i kieruje się w naszą stronę.

— Podobało mi się wczoraj.— powiedział Diggory którego w ogóle nie słuchałam.— Pocałunek mi się najbardziej podobał i pomyślałem, że może..— kątem oka zauważyłam, że lekko się skrzywił.— Słuchasz mnie w ogóle?

𝐃𝐄𝐒𝐄𝐑𝐕𝐄𝐃 ; D.M (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz