chapter eight

17.1K 550 1.8K
                                    

Sceny nieodpowiednie dla niektórych czytelników.

Po odebraniu różdżki, ruszyłam na lekcje z profesorem Severusem, wszystko minęło bardzo dobrze, a wzrok Dracona Malfoy'a cały czas spoczywał na mojej osobie. Momentami posyłałam w jego stronę delikatny uśmiech, który chłopak odwzajemniał za każdym razem.

Co go do tego skłoniło? Rano jeszcze był dupkiem, a teraz zachowuje się jak aniołek.

Myślałam tak o tym siedząc na dziedzińcu i znowu zaczynając robić pracę domową. Reszta moich przyjaciół miała dodatkowe lekcje, dlatego siedziałam sama nasłuchując ćwierkania ptaszków.

Samotność nie trwała za długo, ponieważ ktoś nadszedł mnie od tyłu i szepnął mi do ucha słowa które mógłby powiedzieć największy zboczeniec w szkole.

— Naprawdę, Ma.. Draco?— zająkałam się, a chłopak przeskoczył murek i usiadł tuż obok mnie.

— Właśnie, nie myl tego, młoda.— oznajmił i wziął kęsa jabłka które wcześniej trzymał w szacie.— Mów do mnie Draco, a nie Malfoy. Tak zakolegujemy się jeszcze szybciej, bez żadnych nie potrzebnych kłótni i docinania sobie.— posłał mi lekki uśmiech i puścił oczko, swój wzrok wtykając w moją książkę. Ja jak zawsze odwzajemniłam jego uśmiech, czując miłe uczucie w podbrzuszu.

Chcę się zakolegować?

— Wtedy żartowałem.

— Hm?— mruknęłam i sama uniosłam wzrok, patrząc na blondyna.

— Masz ładne pismo.— zaśmiał się i przybliżył nieco bliżej mnie, swoją dłoń układając za moimi plecami i patrząc mi w oczy.

— Draco.— przerwałam ten niezręczny moment, a chłopak zakasłał
odsuwając twarz ode mnie.
— Nie mów do mnie „ młoda." Jestem w twoim wieku.— zmieniłam temat i zaśmiałam się, a ze strony chłopaka można było usłyszeć znaczący chichot.

— To już u nas tradycja.— wskazał dłonią na siebie, a później na mnie, a ja uniosłam pytająco brew do góry.
— Nazywam cię tak od czwartego roku i nie przestane od twojej cholernej prośby, Tess.— ponownie ugryzł jabłko, a ja zamknęłam swoją książkę i zeskoczyłam z murku.

— Skoro ty możesz mnie nazywać nie tylko po imieniu, ja też powinnam zacząć.— chodziłam w jedną i drugą stronę, zastanawiając się.

— Słuszna uwaga,.— potwierdził moje zdanie i sam zeskoczył z murku, o który się przed chwilą oparł.
— Mówienie do mnie „Malfoy" było twoją tradycją, ale nie mówmy do siebie po nazwiskach, okazujmy sobie szacunek.— zatrzymałam się i spojrzałam na niego dziwacznie, zagryzając wargę co ostatnio było w mojej naturze.
— Powinniśmy zrobić listę rzeczy które możemy robić, a których nie możemy.

— Co?— zapytałam z chichotem i podeszłam do chłopaka, a on chwycił moje pióro i wziął kawałek pergaminu ponownie siadając na murku i klepiąc miejsce obok siebie.
— Draco?

— No co?— spojrzał na mnie z uroczym uśmiechem, a ja usiadłam obok niego.

— Co robisz?— zapytałam i przybliżyłam się do niego, mając twarz obok jego ramienia, a chłopak tylko przekręcił głowę w moją stronę i spojrzał na mnie uśmiechnięty, a ja nieśmiale odwzajemniłam ten uśmiech.

— Listę. A bardziej umowę. Co możemy, a czego nie.

— W takim razie zacznijmy od tego, czego nie możemy, Panie władzo.— zaśmiałam się i usiadłam wygodniej na swoich kolanach, patrząc przez ramię co robi blondyn.

𝐃𝐄𝐒𝐄𝐑𝐕𝐄𝐃 ; D.M (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz