„Kochałam cię. Nawet jak wszyscy mówili, że dokonałam złego wyboru, kochałam cię."
TRIGGER WARNING.
Historia o Draco Malfoy'u zawierająca akty przemocy, używki; alkohol, narkotyki, dopalacze. Zabawę nożami, przemoc fizyczna i psychiczna, próby samob...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
N.
F L A S H B A C K D R A C O.
Uderzyłem tego przygłupa w głowę i wyszedłem z pokoju tamtej suki.
Jeszcze mi za to zapłaci; pomyślałem i przeniosłem swój wkurzony wyraz twarzy na twarz mojego przyjaciela Blaise'a.
— No i po chuj zjebałeś?— zapytałem go, czując jak coraz bardziej się na niego wkurzam.
— Tłumacze Ci, że miałbyś przesrane.–wytyknął i razem usiedliśmy na kanapie w pokoju wspólnym.
— Już prawie ta dziwka wzięła do pyska mojego fiuta, a musiałeś zjawić się ty.— warknąłem i przejechałem językiem po zębach.
— W ogóle po co to robisz?— zapytał, a na twarzy miał wypisane zdziwienie.
— Bo mnie wkurwia.— wzruszyłem ramionami i patrzyłem na swoje pierścienie na palcach.— I chcę ją oczernić. Chcę powiedzieć wszystkim, że ją wyruchałem, by jej morda się w końcu przymknęła.
— To nie tak musisz zacząć, mój drogi.– odezwał się głos za nami, a ja wiedziałem dobrze kto to. Pansy Parkinson.— Mówisz o naszej słodkiej Teresie Evans?— zapytała i usiadła na moim kolanie, bawiąc się moimi włosami.
Wyruchałbym cię teraz, dziwko; pierwsza myśl która przeszła przez moją głowę po zobaczeniu Parkinson.
— Zgadłaś.— mruknąłem i przechyliłam głowę do tyłu.
— Laski jak ona lubią miłych facetów.– powiedziała niechętnie, a ja parsknęłam śmiechem.
Każdy facet to skurwiel który na początku myśli tylko o rżnięciu; skrzywiłem się na jej słowa, patrząc na rozbawioną minę Blaise'a.
— Więc na początku rozkochaj sukę w sobie, zabaw się jej uczuciami, dymaj ją do bólu, a później złam jej serce i powiedz, że to była zabawa.— powiedziała z szyderczym uśmiechem, który odwzajemniłem.
— To wyzwanie?— zapytałem z uniesioną brwią, a po chwili wtrącił się ciemnoskóry.
— Stary, wyzywam Cię.— mruknął, z zadowoleniem na twarzy, a ja spojrzałem na niego słuchając co ma do powiedzenia.— Rozkochaj szmatę w sobie, dymaj ile wlezie, a za trzy miesiące w dzień balu rzuć i skompromituj przed całą szkołą.— powiedział, a moja twarz rozjaśniła się uśmiechem.— Podejmujesz się?
