chapter fourteen

16.8K 551 1.2K
                                    

Po wczorajszej kłótni z Malfoy'em długo nie mogłam się otrząsnąć, a raczej długo nie mogłam zasnąć. Chłopak mnie naprawdę przeraził, a jego wyraz twarzy mówił jasno, że nie kłamie. Jestem jego. Ale nie jego dziewczyną, chłopak rzadko co ukazuje serce, a jak już je pokazuje to tylko gdy jesteśmy sami. Tylko gdy jesteśmy we dwójkę potrafi być ciepły. A gdy do gry wkraczają inne osoby, znowu zaczyna być oschły. Ale nie dla mnie. Dla mnie naprawdę się stara. Tylko gdy ktoś na mnie spojrzy, albo jakiś chłopak zagada szybko się denerwuje, a wtedy nawet ja nie jestem wstanie go powstrzymać.

Dobrze, że wczoraj nie widział jak gadałam z Diggory. Zapewne by go rozniósł.

Nawet nie chcę myśleć co zrobił z Blaise'm. Albo co mu powiedział. Bo na pewno z nim pogadał. Albo już przeszedł do konkretów. Piękna buźka naszego przyjaciela zderzyła się z twardą pięścią Malfoy'a.

Idąc korytarzem pełnym dzieciaków, szlam do sali Profesora Snape'a, by móc oddać mu moje notatki które pomogą podwyższyć moją cienką ocenę z eliksirów. Ale znowu na kogoś wpadłam, a przy tym mój biedny nos ucierpiał. Notatki się rozleciały we wszystkie strony, a ja wyczerpana spojrzałam w stronę mojego sprawcy.

— Blaise?— zapytałam zdziwiona ponieważ chłopak miał wielką malinę na oku, a jago brew i warga była rozwalona.

Moja intuicja się nie myliła.

— Co ci się stało?— zapytałam przerażona i wyciągnęłam dłoń, by dotknąć jego twarz, ale on się odsunął.

— Mała przepychanka z Malfoy'em. To nic.— wzruszył ramionami i wymusił z siebie śmiech.— Jesteśmy przyjaciółmi, wiesz Tess. Czasami nam się zdarzy taka przyjacielska wymiana zdań.

— Tak?— zapytałam i ułożyłam dłoń na biodrze.— Wydaję mi się, że to nie była przyjacielska wymiana zdań. Blaise, ty masz rozwaloną całą twarz.

— Wiem.— westchnął ciężko i spuścił wzrok na swoje buty.— Nie dziwie się, że spuścił mi taki łomot.

— Aha, a to czemu?— uśmiechnęłam się rozbawiona, będąc pewna, że chłopak rzuci mi jakiś żarcik.

— Ponieważ powiedziałem, że mi się podobało.— uniósł wzrok i spojrzał na mnie poważniej, a mi zaczął znikać uśmiech z twarzy.

Boże, Blaise. Tylko nie ty. Nie ty.

— Podobało ci się co?— oblizałam szybko wargę czując, że zaczynam się pocić.

— Pocałunek mi się podobał, Tessa.— wyprostował się i zrobił krok do przodu, będąc bliżej mnie.

— Blaise.— uśmiechnęłam się nieśmiale i odsunęłam od siebie chłopaka, mając dłonie na jego przedramionach.— Jesteśmy przyjaciółmi. I cię lubię, jako przyjaciela. Zależy mi na tobie, no.

— Wiem.— potrząsnął głową i sam się odsunął.— Wiem, Tessa. Po prostu boję się o ciebie.

— Czemu?— zapytałam zdziwiona i uniosłam pytająco brwi do góry.

— Nie chcę, by Draco cię skrzywdził.— powiedział pocieszająco, a ja uśmiechnęłam się i zarzuciłam dłonie na jego ramiona mocno obejmując chłopaka.

— Cieszę się, że cię poznałam.— mruknęłam wprost do jego ucha.
— Taki przyjaciel jak ty to skarb.

— Oj tam.— parsknął śmiechem i odsunęliśmy się od siebie.— Po prostu wiedz, że jak coś to jestem.

Kiwnęłam głową, a chłopak odwzajemnił mój uśmiech i po krótkiej wymianie zdań pomógł mi pozbierać moje notatki i się pożegnaliśmy. On ruszył w swoją stronę, a ja w swoją.

𝐃𝐄𝐒𝐄𝐑𝐕𝐄𝐃 ; D.M (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz