chapter thirty - four

9.6K 390 1.3K
                                    

N

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

N.

Minął tydzień, przez te dni próbowałam
trzymać się od wszystkich z daleka. Unikałam Draco, tak samo jak Cedric'a, by nie musieć z nim gadać o nas. Próbowałam unikać Louisa i jego koleżanki, ale nie było to łatwe. Sama trzymałam się z Theo. Był to jedyny chłopak z którym zakolegowałam się w Slytherinie, nie licząc Blaise'a z którym jeszcze nie zdążyłam porozmawiać. Co do dormitorium, jest to najlepsze co mnie spotkało. Dużo miejsca i tylko moje. Właśnie szłam korytarzem na lekcje Transmutacji, a obok mnie szedł Theo. Rozglądałam się we wszystkie możliwie kąty, będąc trochę zaniepokojona, że ktoś mogłby mnie zobaczyć. Podejść i zagadać albo w zwyczaju świętej trójcy powyzywać i ponękać. Chłopak to zauważył, bo zaśmiał się pod nosem.

— Co ty robisz?— zapytał rozbawiony, a ja spojrzałam na niego zdziwiona.

— Nic.— wzruszyłam obojętnie ramionami i zrobiłam grymasa na twarzy.

— Oj przestań kłamać.— zatrzymał się i ułożył dłonie na moich ramionach, patrząc na mnie od góry.— Co się dzieje?

— Ten rok nie jest najlepszy.— przyznałam racje.— Po prostu.. chcę unikać niektórych ludzi.— kiwnęłam głową, a chłopak zrobił dokładnie to samo.

— Trzeba było tak od razu.— mruknął i wszedł do sali, a ja od razu za nim.

Usiedliśmy w jednej ławce, a chłopak próbował poprawić mi humor. I udało mu się. Ale nie na długo. Po chwili mogłam usłyszeć głos dziewczyn obok, a gdy odwróciłam głowę zobaczyłam Stellę i Melanie'a stojące i trzymające jakieś napoje w dłoniach.

— Hej, Tess.— burknęła czarnowłosa z uśmiechem i obie do mnie podeszły, wylewając na moją głowę napoje.

Świetnie.

Na końcu siedział Louis który śmiał się w niebogłosy, obok mnie Theo który darł się na dziewczyny, a w pierwszej ławce siedział on. Zapatrzyłam się na jego źrenice, był bardzo wściekły. Wstał gwałtownie z ławki powodując, że krzesło spadło i z mocną siłą odepchnął ławkę, zwracając uwagę wszystkich i w tym dziewczyn.

— Wy kurwy.— warknął głośno i podszedł do nich, uderzając Melanie w twarz z taką siłą, że dziewczyna upadła na ziemie ze zaszklonymi oczami.
— Jeszcze raz, a Cię zajebie, przysięgam, suko.

Patrzyłam na niego z buzią zakrytą dłonią, stał teraz tuż przede mną i obserwował wściekle dziewczyny. Theo który siedział obok, złapał mnie lekko za dłoń, dając mi tym otuchy, a sam patrzył z przerażeniem na to co się stało. W końcu dziewczyna w której się kochał dostała w twarz, a on nie mógł nic zrobić. Po chwili Louis z ostatniej ławki poderwał się i podszedł do dziewczyn, też na nie patrząc. Parsknął śmiechem i nawilżył językiem dolną wargę.

— Chyba prosisz się o wpierdol, cioto.— warknął do niego brunet, podchodząc i chcąc wymierzyć mu cios, a w ostatniej chwili ja cała przemoczona stanęłam przed blondynem. Brunet się zaśmiał i schował swoją dłoń do kieszeni.
— Myślisz, że Ciebie nie uderzę? Pamiętaj, że już to zrobiłem.

𝐃𝐄𝐒𝐄𝐑𝐕𝐄𝐃 ; D.M (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz