chapter fifty - six

6.7K 328 849
                                    

„Plan - część druga."

N

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

N.

Doszłam na wieże, a pojedyncza łza spadła po moim policzku, gdy pomyślałam o tym co właśnie miałam zrobić i co chciałam zrobić. Ja chciałam żeby Potter mi powiedział o Czarnej Różdżce. Chciałam to później przekazać Voldemortowi, by mieć czystą kartę i zacząć układać swoje życie; życie u boku Louisa.

Podeszłam do barierki i chwilowo zacisnęłam na niej ręce, zastanawiając się co zrobić, spuściłam głowę w dół, próbując uzbierać swoje myśli do całej kupy. Boje się, że jak powiem Potterowi o planie Czarnego Pana, to sam Voldemort posunie się do czynów, które będą zagrażały moim bliskim. Posunie się do skrzywdzenia Louisa gdy wie, że był jedną z osób dla których zwyczajnie odeszłam z Hogwartu. Odeszłam, by być blisko ponieważ tęsknota za nim i za Draco zabijała mnie od środka.

Ale jednocześnie nie mogę okłamywać Harrego i wciskać mu kitu dlaczego tu jestem. On zasługuje na prawdę, nawet gdy sama będę ryzykowała tym swoim życiem. Ale moje żałosne życie jest w tym momencie najmniej cenne. A co gdybym zakończyła to wszystko. Gdybym pozwoliła Louisowi i Draco żyć w spokoju, z dala ode mnie. Gdybym wcale nie musiała kontynuować tego, czego się podjęłam. Gdybym zwyczajnie odeszła każdemu byłoby lepiej i łatwiej.

Przełknęłam gule w gardle i przymknęłam oczy, by nabrać głęboko powietrza do swoich płuc. Przeszłam przez barierkę i gdy miałam już odwrócić się w stronę przepaści, na wieże astronomiczną wpadł Theo, najpewniej zdyszany bieganiem po korytarzu.

— Tessa?— zapytał spanikowany, chcąc zrobić kroki w moją stronę, by wciągnąć mnie i bym ponownie była bezpieczna.

— Nie podchodź.— zagroziłam, wystawiając w jego stronę jedną dłoń, by powstrzymać chłopaka przed podejściem do mnie.

— Co się stało?— zatrzymał się i uniósł dłonie w geście obrony, patrząc na mnie przerażony.

— Ja nie dam rady, Theo.— pokiwałam przecząco głową, a cichy szloch opuścił moje usta, gdy pociągnęłam nosem. Chłodny wiatr gładził moją rozpaloną skórę, a przez kręgosłupa przebiegł dreszcz. Na ciele pojawiła się gęsia skóra, gdy lekko zadrżałam.

— Naprawdę chcesz skoczyć?— zapytał, gdy zobaczył, że spuściłam głowę w dół tylko po to, by spojrzeć na przepaść.

— Nie wiem.— pociągnęłam nosem. Mój oddech był nierówny i uniosłam wzrok, by moje spojrzenie i Theodora ponownie się spotkały.— Ja naprawdę nie wiem co mam zrobić.— przyznałam i kolejny szloch opuścił moje usta, gdy twarz Theo opadła, a na jej miejsce wślizgnął się widoczny smutek.— Ja nie mogę okłamywać Harrego, a jednocześnie nie wiem co się stanie gdy wyjawię mu prawdę.— kiwnąłem głową i patrzyłam na bruneta, który skupiał całą swoją uwagę na tym co aktualnie mówiłam.— Nie wiem co może zrobić Czarny Pan i jak zareaguje na to gdy dowie się, że go zdradziłam, a więc..— zacięłam się i przechyliłam głowę, by spojrzeć przez ramie na przepaść.
— A więc najlepiej jest zakończyć to wszystko..

𝐃𝐄𝐒𝐄𝐑𝐕𝐄𝐃 ; D.M (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz